Kariera Timothée "DEVILa" Démolona w zespole EnVyUs to materiał na dobry film z pogranicza komedii i dramatu. Początki Francuza nie były łatwe, wielu wypominało mu nerwową grę czy bezmyślne zagrania. Niemniej, w końcu 21-latek zaczął powoli spełniać pokładane w nim nadzieje i realizować się w swojej niełatwej roli. W nagrodę... usunięto go z drużyny.
Od odejścia DEVILa z EnVy minął już ponad tydzień i serwis FlickShot postanowił wypytać obecnego zawodnika Millenium o czas spędzony w ekipie Vincenta "Happy'ego" Cervoniego. Sam Démolon przyznaje, że był zaskoczony decyzją reszty kolegów, gdyż w jego mniemaniu szło im coraz lepiej. Warto przy tym zaznaczyć, że nie oczyszcza się on z winy i jest świadomy popełnionych przez siebie błędów. Niemniej, daje się wyczuć delikatny żal związany z tym, jak potoczyła się sytuacja.
Najciekawszy jednak fragment dotyczy opinii DEVILa na temat źródła problemów, które od kilku miesięcy trawią zwycięzców DreamHack Open Cluj-Napoca 2015:
To tylko moja opinia i nie mam na celu nikomu nią zaszkodzić.Wydaje mi się jednak, że problem leży znacznie głębiej, niż tylko w jednym zawodniku. Istnieje wiele dróg wyjścia z tego, ale muszą oni zastanowić się nad kilkoma kwestiami w zespole. I nie chodzi mi tu o samych graczy, ale o styl, w jakim grają.
Jeśli wszyscy są w formie i nie popełniają błędów, to spokojnie są drużną z tier 1, jednakże takie coś zdarza się niezwykle rzadko. Nawiązując, ostatnio apEX został skrytykowany za swoje wahania formy, ale to jest właśnie ten styl gry: albo zdobędzie on po stornie terro 25 fragów i przyczyni się do zwycięstwa, albo zdobędzie ich tylko 8 i będzie mu ciężko w ogóle wejść na bombiste.
Pełną wersję wywiadu z DEVILem można znaleźć tutaj.