Virtus.pro w piątkowy wieczór podzieliła się punktami z Fnatic. Dla Polaków porażka na Cobblestonie to pierwsza strata punktów w tym sezonie ligi ECS.
- Fnatic 12:16 Virtus.pro – Cache
Spotkanie na Cache'u było jednym z lepszych do oglądania w ostatnim czasie. Gra od samego początku toczona była w szybkim tempie, a zawodnicy obu formacji zadbali, by widzowie się nie nudzili. Nie było też momentu, w którym którakolwiek z piątek wypracowałaby sobie jakąś większą przewagę, bo zarówno Polacy i Szwedzi szli ze sobą łeb w łeb. Zwłaszcza pierwsza połowa, zakończona prowadzeniem VP 8:7, była bardzo wyrównana. Co prawda, po chwili Fnatic zaczęło zbliżać się do wygranej, ale wtedy polska formacja wykrzesała z siebie ostatki sił i dowiozła zwycięstwo 16:12. Na szczególną uwagę na Cache'u zasługiwała forma Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego, który po słabszym okresie powraca do dobrze wszystkim znanego, agresywnego i niezwykle zaskakującego stylu. Warto też wspomnieć o Dennisie "dennisie" Edmanie, który popisał się całkiem ładnym ace'm.
- Virtus.pro 7:16 Fnatic – Cobblestone
Mając świeżo w pamięci to, co działo się przed chwilą, gracze Fnatic wyszli na Cobblestone'a o wiele bardziej skoncentrowani i od pierwszej rundy zaczęli mozolnie zbierać kolejne oczka. Mimo gry po teoretycznie łatwiejszej stronie, Virtusi mieli nierzadko problem z wchodzeniem na którykolwiek z bombiste'ów. W pewnym momencie wydawało się co prawda, że Polacy mogą jeszcze powrócić do tego spotkania, ale były to tylko płonne nadzieje. Do przerwy podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego przegrywali 6:9, a po zmianie stron byli w stanie zdobyć zaledwie jedną rundę. Dzięki temu to Szwedzi ostatecznie wygrali wynikiem 16:7.
Mimo wygrania dzisiaj tylko jednego meczu, Virtus.pro ciągle znajduje w czołówce tabeli. Kolejnym rywalem polskiej formacji będzie drużyna FaZe Clan, z którą zmierzy się ona dwukrotnie już w sobotę.