Walka o udział w DreamHack Winter 2016 wchodzi w decydującą fazę, czyli zamknięte eliminacje. To kwestia tym ciekawsza, że udział w nich zapewniły sobie aż dwie polskie ekipy - Sferis PRIDE oraz Team Kinguin. Niestety, do kolejnej fazy awans uzyskała tylko jedna z nich.
- Team Kinguin 2:0 EU4IA 2:0 – Cache 16:2, Cobblestone 16:2
Rywalem Kinguin była hiszpańska formacja EU4IA. Jeśli nazwa tam nic wam nie mówi, to nie ma się co martwić o swoją wiedzę na temat CS-a, bo Hiszpanie do tuzów europejskiej sceny nie należą. Było to też bardzo dobrze widoczne zarówno na pierwszej mapie, jak i na drugiej. Najpierw na Cache'u, a potem na Cobblestonie Polacy z łatwością radzili sobie z przeciwnikami i to niezależnie od strony, po której przyszło im grać. Bardzo szybko udało im się więc wygrać oba pojedynki wynikami 16:2 i bez większych problemów awansować do ćwierćfinału.
- Gambit Esports 2:0 Sferis PRIDE – Nuke 16:5, Dust2 19:16
Trudniejsze wyzwanie stało przed PRIDE, które musiało zmierzyć się z Gambit Esports, czyli zespołem posiadającym od ostatniego majora status legendy. Dysproporcja w umiejętnościach była widoczna, ale gracze z Polski bynajmniej nie mieli zamiaru łatwo się poddać. Oczywiście, po Nuke'u, przegranym aż 5:16, można było mieć jeszcze co do tego wątpliwości. Dust2 udowodnił jednak, że w podopiecznych Bartosza "Hypera" Wolnego tkwi pewien potencjał. Przez praktycznie cały czas trwania tej mapy PRIDE szło z Gambit łeb w łeb, doprowadzając nawet do dogrywki. Niestety, to było za dużo, bo ostatecznie polski zespół musiał uznać wyższość rywali, przegrywając 16:19.
W związku z powyższym, wiemy już, że PRIDE odpadło z dalszej rywalizacji. Kinguin z kolei awansował do ćwierćfinałów, gdzie spotka się z fińską drużyną iGame.com, pogromcami hiszpańskiego KPI. Pierwotnie mecz zaplanowany został na godzinę 15:00.