Wielkie nadzieje okazały się płonne - Team Kinguin zakończył swój udział na eSports World Convention 2016 już na 1/8 finału. Przeszkodą nie do przejścia dla Polaków okazało się duńskie TRICKED eSports, które w kolejnej fazie zmierzy się ze zwycięzcą starcia paiN vs LDLC.
- Team Kinguin 0:2 TRICKED eSport – Mirage 14:16, Train 3:16
Na samym początku oba zespoły prezentowały się na Mirage'u w bardzo podobny sposób. Gra była wyrównana, taki sam był też wynik. I tak aż do 4:4, po którym w polskiej formacji coś przestało funkcjonować. TRICKED zdobywało kolejne oczka, a zespół prowadzony przez Mariusza "Loorda" Cybulskiego nie był w stanie nic z tym zrobić. Gra po stronie broniącej wyraźnie drużynie Kinguin nie wychodziła, w efekcie czego do przerwy przegrywała ona 5:10. Było źle, ale nie beznadziejnie. Gorzej zrobiło się, gdy Duńczycy mieli już 13. rund, a wizja porażki stała się wyraźna jak nigdy wcześniej. Dopiero wtedy coś się ruszyło, a dystans między zespołami zaczął się zmniejszać. Powrót stał się faktem, a przy wyniku 14:14 wszystko było możliwe. Niestety, końcówka należała już do ekipy Nicolaia "HUNDENa" Petersena, która wygrała pierwszą mapę 16:14.
Nie udało się na Mirage'u, miało udać się na Trainie. Zresztą, nie tyle "miało", co nawet "musiało", jeśli Polacy nadal chcieli powalczyć o awans. Niestety, już od pierwszej rundy wszystko było nie tak - przegrana pistoletówka, po niej stracone kolejne oczka. Wreszcie różnica między Polakami a Duńczykami stała się niebezpiecznie duża. Na tyle, że dalszy udział Kinguin w ESWC stanął pod poważnym znakiem zapytania. Przed zmianą stron nadwiślański zespół przegrywał aż 2:13, co wydawało się nieprawdopodobne. Równie nieprawdopodobny wydawał się comeback w wykonaniu polskiego zespołu, co tylko potwierdziła przegrana runda pistoletowa. Kinguin poległ i to z kretesem - wynik 3:16 chluby w żaden sposób nie przynosi.