Tuż po pokonaniu Virtus.pro w półfinale World Electronic Sports Games 2016, Michał "MICHU" Müller przyznał w rozmowie z Cybersport.pl, że wygrana z VP była marzeniem każdego z zawodników Teamu Kinguin.
- W końcu osiągnęliśmy coś, o co walczyliśmy od początku kariery. Przyszło to w najlepszym momencie, jaki mogliśmy sobie wymarzyć - powiedział MICHU.
Spotkanie pomiędzy polskimi drużynami zakończyło się wynikiem 2:0. Najpierw oglądaliśmy zaciętą walkę na dust2 (16:14), a później jednostronne widowisko w wykonaniu Kinguin na mirage (16:5). Mało kto spodziewał się, że podopieczni Mariusza "Loorda" Cybulskiego mogą pokonać Virtus.pro bez straty mapy. - Myślę, że wpływ na wynik miała nasza ogromna mobilizacja, determinacja i dążenie do wyznaczonego sobie celu - przyznał Müller.
Teraz Kinguin czeka wielki finał, w którym stawka jest ogromna - zwycięzca zgarnie 800 000 dolarów, zaś przegrany połowę mniej. Rywalem Polaków w walce o pierwsze miejsce będzie EnVyUs lub Space Soldiers. Wcześniej jednak odbędzie się pojedynek o najniższy stopień podium, w którym Virtus.pro podejmie przegranego z drugiego półfinału. Zdobywcy trzeciego miejsca zgarną 200 000 dolarów, zaś dla kolejnej ekipy przewidziano 60 000 dolarów.
Najważniejsze informacje na temat WESG 2016 dostępne są w naszej relacji.
Aktualizacja: wiadomo już, że finałowym rywalem Teamu Kinguin będzie EnVyUs, które w półfinale pokonało Space Soldiers.