Upragniony triumf coraz bliżej. Virtus.pro po dwumapowym pojedynku pokonało mousesports, zapewniając sobie tym samym awans do półfinału zawodów DreamHack Masters Las Vegas 2017. Mimo pozorów, gracze mouz zaprezentowali się całkiem ciekawie i chociaż odpadli to nie mają się czego wstydzić.
- mousesports 0:2 Virtus.pro – Train 8:16, Mirage 14:16
Mimo że Train był wyborem Virtus, to mousesports nadspodziewanie dobrze zaczęło tę mapę. Wygrana przez ekipę Nikoli "NiKo" Kovača pistoletówka szybko pozwoliła jej wypracować sobie pięciorundową przewagę. Dopiero drugi full w wykonaniu Polaków przyniósł upragnioną rundę, chociaż nadal to mouz dzierżyło palmę pierwszeństwa. Zmieniło się to jednak z biegiem czasu i to do tego stopnia, że przed przerwą na minimalne prowadzenie 8:7 wyszło Virtus.pro. Po chwili podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego pokonali swoich rywali podczas pistol-rundy, otrzymując tym samym fantastyczną szansę na końcowy triumf. Doświadczona polska piątka nie przepuściła jej i do końca oddała mousesports tylko jedno oczko, gładko zwyciężając 16:8.
Jeśli dla kogoś pierwsza mapa była mało interesująca, druga nadrobiła to z nawiązką. Od samego początku gra na Mirage'u toczona była w szybkim tempie, a obie formacje, niczym wprawieni bokserzy, wymieniały się ciosami. W końcowym rozrachunku delikatnie na przód wysunęło się mouz, które przed zmianą stron zapewniło sobie trzyrundową przewagę, chociaż tak naprawdę niewiele ona znaczyła. Wystarczyła zdobyta przez Virtusów pistoletówka, by stan spotkania ponownie został wyrównany. Co więcej, Polacy zaczęli zyskiwać coraz większą przewagę i choć mousesports "siedziało im na ogonie", na nic się to zdało. Było o krok od dogrywki, ale VP dopięło swego, wygrywając ostatecznie 16:14.
W trzecim dzisiejszym meczu ćwierćfinałowym, który już za kilkanaście minut, Astralis podejmie Ninjas in Pyjamas. Transmisja z turnieju DreamHack Masters Las Vegas 2017 dostępna jest w ESL.TV Polska, zaś aktualne informacje znaleźć można naszej relacji.