Zgodnie z przewidywaniami Natus Vincere od zwycięstwa rozpoczęło swój udział w DreamHack Tours 2017. Wschodnioeuropejska formacja wysoko pokonała amerykańskiego rodzynka z Misfits, ale trudno było oprzeć się wrażeniu, że gdyby przeciwnikiem był ktoś z wyższej półki, rezultat mógłby wyglądać zupełnie inaczej.
- Natus Vincere 16:5 Misfits – Train
Wygrana pistoletówka pozwoliła Na`Vi na wprowadzenie spokoju oraz wypracowanie sobie bezpiecznej przewagi. Ekipa prowadzona przez Denisa "seizeda" Kostina szybko wpisała na swoje konto pięć oczek, chociaż trudno uznać, by dokonała tego w zachwycającym stylu. W szóstej rundzie Misftis na chwilę się przebudziło, zdobywając dwa oczka z rzędu, ale na więcej podopieczni Luisa "peacemakera" Tadeu pozwolić już sobie nie mogli.
Dopiero po przerwie amerykańsko-francuski skład zyskał nowe siły, wygrywając pistolety. Niestety dla Seana "seang@resa" Garesa i jego kolegów, Na`Vi w drugiej rundzie podłożyło bombę, dzięki czemu Ladislav "GuardiaN" Kovács mógł pozwolić sobie na zakup AWP. A cóż, na pełnym ekwipunku Natus Vincere było po prostu zespołem lepszym skillowo, toteż nie ma się co dziwić, że już kilka minut później drużyna z Europy Wschodniej mogła cieszyć się ze zwycięstwa 16:5.
Już za kilkanaście minut rozpocznie się pierwszy mecz grupy B, w którym G2 Esports zmierzy się z Tricked Esport. Spotkanie z polskim komentarzem obejrzeć będzie można za pośrednictwem ESL.TV Polska. Partnerem transmisji jest firma Play. Po więcej informacji odnośnie samej imprezy zapraszamy do naszej relacji.