Liczba francuskich ekip na DreamHack Tours 2017 zmniejszyła się właśnie o połowę. W bratobójczym pojedynku przegranych grupy B G2 Esports potrzebowało zaledwie dwóch map, by wyrzucić za burtę Team EnVyUs.
- G2 Esports 2:0 Team EnVyUs – Inferno 16:10, Cobblestone 16:8
Pierwsza połowa pojedynku na Inferno była swoistym koncertem w wykonaniu graczy G2. Podopieczni Edouarda "SmithZza" Dubourdeaux byli bezwzględni w swojej grze defensywnej, rzadko kiedy pozwalając rodakom na zajęcie któregokolwiek z bombsite'ów. Z tego powodu super-team prowadził aż 11:4 i znosiło się, że szybko sprowadzi swoich mniej uznanych rywali na ziemię. Wszystko odmieniła krótka przerwa. EnVy powróciło na serwer z nowymi siłami, ugrywając aż sześć kolejnych rund. Gdy remis wydawał się realną opcją, G2 wybudziło się z letargu, by w cuglach zdobyć pięć oczek i zwyciężyć ostatecznie 16:10.
O ile jeszcze na pierwszej mapie EnVyUs powalczyło to już na Cobblestonie było tylko tłem dla świetnie grających przeciwników. Mimo gry po stronie CT, Richard "shox" Papillon wraz z kolegami byli nie do zdarcia, nie pozwalając rodakom na cokolwiek. Jeśli Adil "ScreaM" Benrlitom pochwalić się może mało chlubnym bondem, to widać, że coś ewidentnie było nie tak. Swoją drogą Belg pierwszego fraga ustrzelił dopiero w 10. rundzie. Wtedy też nV wpisało na swoje konto pierwsze oczka, ale rezultat 3:12 i tak był tragiczny. Jednak już kilka minut później mogliśmy przeżywać déjà vu z poprzedniej mapy - ekipa Vincenta "Happy'ego" Schopenhauera zajadle walczyła o comeback, ale różnica punktów była zbyt ogromna, przez co w końcowym rozrachunku to G2 wygrało 16:8.
Już za kilkanaście minut rozpocznie się starcie decydujący mecz grupy A, w którym Natus Vincere zmierzy się z Misfits. Spotkanie z polskim komentarzem obejrzeć będzie można za pośrednictwem ESL.TV Polska. Partnerem transmisji jest firma Play. Po więcej informacji odnośnie samej imprezy zapraszamy do naszej relacji.