Ostatni okres nie należy do najszczęśliwszych dla Teamu Kinguin. Polska formacja od jakiegoś czasu nie jest w stanie nawiązać do formy z początku roku, gdy dała o sobie znać na światowej scenie CS-a. Długo poszukiwano rozwiązania tej niekorzystnej sytuacji, aż wreszcie zapadła decyzja o zmianie, zaś jej ofiarą padł Damian "Furlan" Kisłowski. W rozmowie z nami były już zawodnik Kinguin odniósł się do pożegnania ze swoją dotychczasową ekipą, problemów drużyny, a także do swojej przyszłości.

Maciej "MaPet" Petryszyn: Hyper przebywał z wami już podczas katowickich finałów ESL Mistrzostw Polski. Rozumiem, że już wtedy Twój los był przypieczętowany?

Damian "Furlan" Kisłowski: Raczej tak, ale nie było mi o tym wiadomo. Hyper miał dojść jako drugi trener i wesprzeć nas swoimi pomysłami na grę.

Kiedy dowiedziałeś się, że odchodzisz?

Następnego dnia, gdy niestety ulegliśmy na szwedzką drużynę passions.

Nic wcześniej nie zapowiadało, że coś takiego może mieć miejsce?

Nigdy bym się nie spodziewał po drużynie, że coś takiego się wydarzy. Jedynie co mogło zapowiadać taką decyzję to moja forma, która ostatnio, moim zdaniem, osłabiała zespół.

Czyli uważasz, że właśnie to zaważyło?

Myślę, że to był jeden z dwóch powodów, ponieważ drugim był brak IGL-a, z czym ja się jednak nie zgadzam. Uważam, że Grzegorz, póki mu się chciało prowadzić, robił to bardzo dobrze i granie nam wychodziło. To dzięki jego trafnym decyzjom często wygrywaliśmy rundy po stronie terrorystów. Niestety po jakimś czasie SZPERO stwierdził, że gra z AWP mu nie idzie i cały jego zapał do dowodzenia zgasł.

Można zatem przyjąć, że Ty sam nie rozumiesz przesłanek, którymi kierowali się Twoi koledzy z zespołu przy podejmowaniu tej decyzji?

Hm, nie. Rozumiem ich decyzję. Ktoś musi prowadzić drużynę, dlatego wzięli Hypera, który jest zdecydowanie typowym IGL-em. To brak mojej formy przyczynił się do wyrzucenia mnie ze składu. Sam uważam, że nie grałem tak jak potrafię.

Nie da się ukryć, że sam Twój bilans niezbyt Cię bronił. Były to efekty tylko tej gorszej, jak sam zauważyłeś, formy czy też po części miała na to wpływ rola, jaką pełniłeś w drużynie?

To był problem siedzący w głowie. Miałem problemy z pewnością siebie, które cały czas dawały mi się we znaki podczas gry.

Wcześniej stwierdziłeś, że według Ciebie, problem nie tkwił w braku prowadzącego. Co zatem sprawiło, że pod kątem postawy z zespołu, który na początku roku pukał do światowej czołówki, niewiele zostało?

Można powiedzieć, że po powrocie ze światowych finałów WESG dalej czuliśmy ten power. Wygraliśmy z FaZe oraz udowodniliśmy, że gramy jak równy z równym przeciwko Virtus.pro. Nakręcaliśmy się nawzajem, że stać nas na wiele i to nas uskrzydlało. Każdy dawał z siebie sto procent, dzięki czemu ta drużyna była tak dobra. Każdy miał w głowie wygraną. Potem mieliśmy przerwę w turniejach lanowych. Przychodziliśmy na trening, graliśmy tylko PCW i officiale, nic więcej. Porażki przyczyniały się do coraz większego doła.

Gdy zdaliście sobie sprawę, że jest problem, co próbowaliście z tym zrobić? Nowe taktyki, zmiany ustawienia?

Owszem, zaczęliśmy kombinować. Pojechaliśmy na bootcamp do Poznania, zmieniliśmy kilka ustawień oraz dodaliśmy sporo nowych zagrań. Niestety nie dało nam to większego kopa. Zdecydowaliśmy się wspólnie na zatrudnienie Hypera w roli trenera, aby mógł nam pomóc rozwiązać nasz problem.

Zatem co dalej? Większość polskiej czołówki dopiero co dokonywała zmian w składach i nie za bardzo widać tam teraz miejsce dla Ciebie. Będziesz czekał na swoją szansę czy może spróbujesz sformować coś nowego?

Mam w głowie jakiś plan i mam nadzieję, że się powiedzie. Na tę chwilę nikomu nie zdradzam co dalej ze mną, ale na pewno nie zakończę mojej przygody na profesjonalnej scenie CS-a i nadal będę kontynuował grę.

A bierzesz pod uwagę pójście śladami innocenta i dołączenie do zagranicznego miksu czy wolisz pozostać w kraju?

Raczej wolałbym pozostać na polskiej scenie i nie biorę pod uwagę zagranicznych drużyn. Poza tym, jeżeli chciałbym grać w zagranicznym zespole, musiałbym poduczyć się angielskiego, bo uważam, że nie jest na wystarczająco dobrym poziomie.

Przed Tobą, możliwe, najdłuższy w karierze odpoczynek od pro sceny. Masz już jakieś plany na najbliższy czas? Dotychczas, grając zawodowo, nie cierpiałeś raczej na nadmiar wolnego.

Faktycznie, zbyt dużo wolnego w drużynie to nie mieliśmy, ale chcę jak najszybciej wrócić do gry. Na razie mam moment na przemyślenie wszystkiego i spędzenia więcej czasu z dziewczyną.

Dajesz sobie jakiś konkretny czas, po jakim chciałbyś wrócić?

Tak jak powiedziałem, chcę wrócić jak najszybciej.

No i tego Ci życzę! Dzięki bardzo za rozmowę.

Również dziękuję.

Śledź autora wywiadu na Twitterze - MaPetCed