Jeśli chodzi o główne ośrodki Counter-Strike'a na świecie to nadal niepodzielnie dominują Europa oraz Ameryka Północna. To właśnie tam są do zdobycia największe pieniądze, a także tam występują najlepsze formacje. Czasami nawet z innych kontynentów.

Jednym z takich przykładów jest australijski skład Renegades, który kilka lat temu zdecydował się na przenosiny do Stanów Zjednoczonych. Wszystko po to, by podnosić własne umiejętności oraz regularnie mierzyć się z lepszymi zawodnikami. No bo nie da się ukryć, że ekipy z antypodów dotychczas nie odznaczały się specjalnymi umiejętnościami. Jak jednak w wywiadzie z serwisem HLTV zauważył Aaron "AZR" Ward, od jakiegoś czasu wszystko zmierza w dobrym kierunku, a Australia wreszcie może zaznaczyć swoją obecność na międzynarodowej arenie.

Od czasu, gdy wyjechaliśmy, australijska scena definitywnie stała się silniejsza – stwierdził Ward. – Są takie drużyny, jak Immunity, Chiefs czy Tainted Minds, które jeśli mają dzień są naprawdę groźne. Zespoły te zyskały więcej możliwości, które pozwalają im podróżować za granicę, co z kolei w pozytywny sposób wpływa na motywację i zaangażowanie. Niemniej Australię nadal czeka długa droga, jeśli chce dogonić Amerykę Północną czy Europę – dodał.

W rozmowie poruszono także kwestię azjatyckiego Minora oraz nowego prowadzącego. Pełny zapis wywiadu w języku angielskim znaleźć można pod tym adresem.