Xtrfy to szwedzka firma zajmująca się głównie produkcją peryferii komputerowych skierowanych ściśle do graczy. W 2014 roku nawiązała współpracę z organizacją Ninjas in Pyjamas, dzięki czemu w procesie tworzenia i testowania produktów biorą udział profesjonalni gracze wiedzący, czego należy oczekiwać od sprzętu podczas kompetytywnej rozgrywki. Jeden z owoców tej współpracy to Xtrfy XG-M3-HEATON. Jest to mysz, w której opracowywaniu brał udział sam Emil "HeatoN" Christensen – założyciel, menadżer oraz były gracz Ninjas in Pyjamas.
Specyfikacja
- Wymiary: 130x70x39 mm
- 5 przycisków
- Waga (bez przewodu): 104 g
- Przewód w oplocie 2 m
- Sensor optyczny: Pixart PMW3310
- Częstotliwość próbkowania: 125/500/1000 Hz
- DPI: 400/800/1600/3200/4000
- Prędkość maksymalna: 130 IPS
- Maksymalne przyspieszenie: 30 G
- Podświetlenie: żółte
- Plug&Play
- Cena ~249 zł
Budowa
Patrząc na tego gryzonia wydaje się on przypominać zarówno gabarytami jak i kształtem takie konstrukcje jak SteelSeries Rival 100 czy Zowie FK1. Jedyną różnicą widoczną na pierwszy rzut oka jest mocno zakrzywiony prawy profil myszy. Nie licząc tej projektowej rozbieżności do czynienia mamy z dość standardową konstrukcją wykonaną z czarnego, gumowanego tworzywa. Wszystkie elementy obudowy są ze sobą dobrze spasowane oraz połączone. Dodatkowo poza dwoma naprawdę dużymi przyciskami funkcyjnymi znajdującymi się pod kciukiem, znaleźć można takie elementy jak 3 sekcje podświetlenia (przód myszy, scroll oraz logo producenta z autografem HeatoNa na grzbiecie) oraz osobny, niewielki panel ze scrollem znajdującym się pomiędzy przyciskami głównymi.
Prawdę mówiąc więcej elementów wymagających opisu znajduje się na spodzie myszy. Jest to dość specyficzny przypadek, gdzie poza sensorem optycznym i 3 dużymi padami teflonowymi projektanci umieścili tu 2 drobne detale posiadające dodatkowe funkcje. Jednym jest suwak, dzięki któremu ustawić można wartość częstotliwości próbkowania sygnału. Drugim natomiast jest przycisk służący do wyboru jednej z 5 wartości CPI, nad którym umieszczona jest niewielka dioda led sygnalizująca jaka czułość jest ustawiona w danym momencie.
Ostatnim elementem jest 2-metrowy przewód ze złączem USB znajdujący się w czarnym oplocie z żółtymi akcentami. Przewód jest dość cienki, ale jednocześnie na tyle giętki, że bez problemu układa się na biurku.
Sensor
- Częstotliwość próbkowania – 125/500/1000 Hz
- Szumy (Jittering) – nie występują przy żadnej wartości DPI
- Interpolacja – podobnie jak w przypadku jitteringu, brak
- Predykcja (Angle Snapping) – nie występuje
- Akceleracja pozytywna – brak jakiegokolwiek przyspieszenia kursora
- Akceleracja negatywna – brak, kursor nie zwalnia lub nie zatrzymuje się po przekroczeniu maksymalnej prędkości
- LOD (wysokość nad podkładką, przy której sensor nie przesyła sygnału) – dla różnych powierzchni zmienia się w zakresie około 1-3 mm
- Prędkość maksymalna – wg producenta wynosi ona 130 IPS = 3.3 m/s. W trakcie pomiarów największe znaczenie miała częstotliwość odświeżania sygnału, a nie wartość CPI, ale prędkości rzędu 4 m/s dla 125 Hz oraz 5 m/s dla 500-1000 Hz robią wrażenie i są w zupełności wystarczające.
Wrażenia z użytkowania
XG-M3-HEATON to mysz, której jednoznaczne ocenienie jest niemożliwe. O ile jest ona równomiernie wyważona i poruszanie nią po podkładce jest naprawdę bezproblemowe, tak jej kształt zdecydowanie nie należy do tych uniwersalnych i każdemu będzie się z niej inaczej korzystało w zależności od stosowanego chwytu oraz rozmiaru dłoni. Wszystkiemu winne jest wybrzuszenie u podstawy prawej części. Przejście z niego na prawy bok myszy jest dość strome, przez co część ludzi (w tym ja) może mieć problem z używaniem głębokiego palm gripa. Mam dość krótkie, ale szerokie dłonie, przez co zgięcia w palcach serdecznym oraz małym nie pokrywały się z krzywizną myszy i zwyczajnie szurałem nimi po podkładce, nie mogąc zapewnić stabilnej kontroli nad gryzoniem. W moim przypadku znalazłem 3 rozwiązania. Mogłem wycofać nieco dłoń, wtedy palce układały się wygodnie na gryzoniu, lecz miałem problem z dostaniem kciukiem do drugiego przycisku funkcyjnego, więc wiele to nie pomogło. Najlepsze było lekkie przekręcenie myszy, tak aby znajdowała się ona w mojej dłoni lekko pod skosem lub przerzucenie się na claw gripa, dzięki któremu najmniej odczuwałem to strome przejście w konstrukcji.
Zupełnie inaczej wyglądało to w przypadku mojej dziewczyny, która ma wąskie, ale za to długie dłonie. Claw grip był dla niej niewygodny, ponieważ musiała mocno podkurczać palce. Najwygodniej korzystało jej się z dość karykaturalnego, mocno przesuniętego do przodu palm gripa, przez co zasadniczo pomijała to wybrzuszenie.
Następnym kryterium jest funkcjonalność. Jest to produkt Plug&Play, więc w jego przypadku nie uświadczymy żadnego oprogramowania do personalizacji ustawień. Jestem w stanie to zrozumieć, ponieważ zabawa z equalizerem w słuchawkach oraz makrami podpiętymi pod przyciski klawiatury niektórym w zupełności wystarcza. W tym przypadku podpinamy mysz i nie musimy przejmować się regulowaniem wszystkich ustawień. Świetnym rozwiązaniem jest umieszczenie na spodzie suwaka do zmiany częstotliwości próbkowania sygnału wysyłanego z sensora do komputera. Rozwiązanie proste i skuteczne. Nie pojmuję natomiast zmiany standardowego miejsca przycisku do zmiany czułości kursora. O ile nie zawsze korzysta się z możliwości zmiany CPI w locie, o tyle umiejscowienie specjalnego przycisku na grzbiecie myszy jest zwyczajnie wygodne. I nie, przypadkowe zmiany czułości nie są wytłumaczeniem, bo przycisk bez większego problemu można zabezpieczyć przez zwiększenie nacisku wymaganego do aktywacji lub wyrównanie jego wysokości z grzbietem myszy. Wspomnę również o scrollu, którego działanie w wolnym tłumaczeniu zostało określone jako „rozdzielenie pomiędzy poszczególnymi krokami zwiększające kontrolę”. Jest to delikatne wygładzenie, ponieważ opory podczas kręcenia nim są trochę za duże i momentami mogą być dość irytujące.
Pora na osiągi. Tutaj moja opinia jest już na szczęście bezsprzeczna. Dobry sensor optyczny w postaci Pixart PMW3310 gwarantuje osiągnięcie odpowiednich parametrów niezbędnych podczas rozgrywki. Brak jitteringu oraz interpolacji zapewniają dokładne odwzorowanie ruchu myszki w każdym przypadku, kursor porusza się płynnie i nie gubi sygnału.
Podsumowanie
Cała konstrukcja oraz projekt zdecydowanie mają potencjał, jednak producentom nie udało się stworzyć produktu uniwersalnego. Część rozwiązań takich jak duże przyciski funkcyjne, giętki przewód czy suwak do zmiany częstotliwości próbkowania sprawiają, że korzystanie z gryzonia Xtrfy jest satysfakcjonujące i przyjemne, jednak specyficzna budowa sprawia, że nie jest to produkt przeznaczony dla każdego. Przed zakupem najlepiej chwycić tego gryzonia i zwyczajnie sprawdzić, czy będzie on wygodnie leżał w dłoni. Ciężko znaleźć jakieś niezwykle znaczące wady. Umieszczenie przycisku do zmiany CPI oraz duże opory scrolla dla niektórych mogą tak naprawdę być zaletami, więc w kwestii wygody jest to wybór zależący od osobistych upodobań i potrzeb użytkownika. Jeśli chodzi o osiągi oraz jakość wykonania nic nie mogę temu modelowi zarzucić.