Za nami dopiero pierwszy czwartkowy mecz DreamHack Masters Malmö 2017, a już byliśmy świadkami niespodzianki – to North, a nie SK jako pierwsze zapewniło sobie grę w ćwierćfinale zawodów. Duńska piątka nie bez problemów pokonała po trzymapowym pojedytnku brazylijskie SK Gaming, które jednak pozostaje w grze i o awans powalczy w piątek z Cloud9.
- SK Gaming 1:2 North – Cobblestone 16:5, Train 8:16, Inferno 11:16
Wygrana pistoletówka to całkiem niezły początek, prawda? Cóż, North udowodniło, że niekoniecznie, bo mimo wygranej rundy na pistolety duńska formacja błyskawicznie pozwoliła stłamsić się SK Gaming. Gabriel "FalleN" Toledo wraz z kolegami nie mieli żadnej litości i nawet przejściowe problemy techniczne, które znacznie przedłużyły to spotkanie, nie przeszkodziły im w ich triumfalnym marszu. Pierwsza połowa kończyła się ogromnym prowadzeniem Latynosów 12:3 i po przerwie podopieczni Caspera "ruggaha" Duego nie mieli już nawet z czego wracać. Stać ich było tylko na powiększenie swojego dorobku o kolejne dwa oczka, po czym stało się to, co stać się musiało – SK zatriumfowało wynikiem 16:5, znacznie przybliżając się do awansu do ćwierćfinału.
Taki obrót spraw wyraźnie podrażnił North, które na Traina przybyło w bardziej bojowych nastrojach. Efektem tego była całkiem spora przewaga Duńczyków, gdyż ci, mimo gry po stronie atakującej, w szczytowym okresie mogli pochwalić się rezultatem 7:2! Na ich nieszczęście nim jeszcze nastała przerwa Brazylijczycy zdołali się przebudzić, przez co pod koniec pierwszej połowy prowadzenie skandynawskiej piątki skurczyło się z pięciu do zaledwie jednej rundy. Niemniej skład dowodzony przez Mathiasa "MSLa" Lauridsena, niezrażony stale pogarszającą się sytuacją, przystąpił do drugiej odsłony tej mapy jeszcze bardziej zmotywowany, czego najwyraźniej SK w ogóle się nie spodziewało. W wyniku tego latynoska formacja była w stanie zdobyć już tylko jeden dodatkowy punkt, zaś North dopięło swego, zwyciężając 16:8 i doprowadzając tym samym do Inferno.
A tam niespodzianka! Od pierwszych minut absolutna dominacja MSLa i jego kolegów. Defensywa ich brazylijskich rywali praktycznie nie istniała, zaś Duńczycy wchodzili na oba bombsite'y jak do siebie do domu. Nie ma się zatem co dziwić, że przed zmianą stron to właśnie skandynawska formacja prowadziła i to jak prowadziła! 13:2 to był absolutny pogrom, którego raczej nikt się nie spodziewał. Przed SK stało niesamowicie trudne zadanie, by doprowadzić do comebacku. Ugrana po chwili pistoletówka dała jeszcze nadzieje, że rzeczywiście może się to udać i do pewnego momentu faktycznie się udawało. Latynosi sukcesywnie odrabiali wszelkie straty i wydawało się, że rozpędzeni nie pozwolą już przeciwnikom na żaden ruch. Nic bardziej mylnego – w kluczowym momencie North powiedziało "twarde" nie i dopięło swego, wpisując na swoje konto dwa brakujące oczka i zwyciężając 16:11.
Już za kilkanaście minut kolejne starcie, podczas którego Astralis zmierzy się z Natus Vincere. To, a także pozostałe spotkania oglądać będzie można za pośrednictwem ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat DreamHack Masters Malmö 2017 zapraszamy do naszej relacji.