Mimo problemów, Team Kinguin zachował szanse na obronę mistrzowskiego tytułu. W drugim półfinale 15. sezonu ESL Mistrzostw Polski w CS:GO podopieczni Mariusza "Loorda" Cybulskiego pokonali po wyrównany trzymapowym pojedynku drużynę PRIDE i to właśnie oni jutro zmierzą się z AGO Gaming w wielkim finale zawodów.
PRIDE | 1 : 2 | Team Kinguin | ||
|
(półfinał 15. sezonu ESL Mistrzostw Polski) |
|
||
(10) 16 | Cobblestone | 14 (5) | ||
(3) 12 | Cache | 16 (12) | ||
(4) 5 | Nuke | 16 (11) |
Nie jest tajemnicą, że na Cobblestonie łatwiej gra się po stronie atakującej. Świadomi byli tego także gracze PRIDE, którzy jako terroryści zdominowali początkową fazę mapy. Team Kinguin przez długi czas stanowił tylko tło dla lepiej dysponowanych rywali i dopiero pod koniec pierwszej połowy udało mu się zredukować stratę do i tak sporej liczby pięciu rund. Wszystko odmieniła druga pistoletówka, która wpadła na konto Grzegorza "SZPERO" Dziamałka i jego kolegów. Tuż po jej wygraniu Kinguini ruszyli walczyć o comeback i wychodziło im to bardzo skuteczni! Przewaga podopiecznych Michała "mhla" Engela topniała w oczach i nie pomógł nawet ace pożyczonego z PENTA Sports Pawła "innocenta" Mocka. Co więcej, w pewnym momencie wydawało się, że to właśnie TK ostatecznie zatriumfuje na wybranej przez siebie mapie, zwłaszcza, że prowadziło już 14:12. Jednakże na nieszczęście obrońców tytułu ekipa Jacka "MINISE'a" Jeziaka przebudziła się dosłownie w ostatniej chwili i w piorunującym stylu przechyliła szalę na swoją stronę, zwyciężając 16:14.
Wygrana, która wymknęła się z rąk, okropnie podrażniła reprezentantów Kinguin. Zawodnicy Loorda przystąpili do Cache'a o wiele bardziej zdeterminowani oraz bezlitośni, brutalnie tłamsząc wszelkie defensywne poczynania przeciwników. Minuty mijała, a liczba rund ugranych przez Michała "MICHA" Müller i spółkę rosła jak szalona, zaś PRIDE tylko okazjonalnie wpisywało na swoje konto pojedyncze oczka. Nie ma się więc co dziwić, że tuż przed przerwą Kinguini osiągnęli niezwykle korzystny rezultat 12:3, który pozwalał im powoli już myśleć o trzeciej mapie. Panujący nadal mistrzostwie Polski bardzo szybko zbliżyli się do zwycięstwa, także m.in. dzięki wspomnianemu jest SZPEROWI, który ustrzelił ace'a, ale wtedy zespół MINISE'a zebrał się w sobie, by podjąć ostatnią, rozpaczliwą próbę doprowadzenia do dogrywki. I rzeczywiście nagle sytuacja się odwróciła, a gracze spod znaku orła zaczęli błyskawicznie skracać dystans dzielący ich od rywali. Gdy comeback stawał się coraz bardziej realną opcją, Kinguin postawiło wreszcie kropkę nad i, ustalając wynik na 16:12.
Podbudowane tym sukcesem TK dobrze rozpoczęło także Nuke'a, w pełni wykorzystując wszelkie atuty strony broniącej. PRIDE odpowiedziało dopiero w ósmej rundzie, ale w sumie cztery oczka to było wszystko, na co stać było podopiecznych mhla w pierwszej połowie. Prowadzenie 11:4, a potem wygrana pistoletówka znacznie przybliżyły Kinguin do końcowego triumfu. Grunt pod nogami innocenta i jego kolegów palił się coraz wyraźniej, zwłaszcza, że nie mieli oni nawet jak w sensowny sposób zbudować swojej ekonomii. Efekt był prosty do przewidzenia – już po chwili drużyna SZPERA mogła cieszyć się z wygranej rezultatem 16:5, zachowując szansę na obronę mistrzostwa Polski.
Za kilkanaście minut drugie spotkanie turnieju League of Legends, w którym Pompa Team podejmie Katastrofę Awionetki. Mecz ten będzie można oglądać za pośrednictwem ESL.TV Polska. Jeśli zaś chodzi o zawody CS:GO, zmagania powrócą już jutro o godzinie 10:15, gdy to w wielkim finale naprzeciwko siebie staną reprezentanci AGO Gaming oraz Team Kinguin. Po więcej informacji na temat 15. sezonu ESL Mistrzostw Polski w CS:GO zapraszamy do naszej relacji tekstowej.