Marzenia PRIDE o grze chociażby na europejskim Minorze miały bardzo szybko pęknąć jak bańka mydlana. Na drodze Polaków stanął bowiem Team Optimistic, który po dogrywce wyeliminował ich w 1/32 finału. Wynik ten od początku budził jednak sporo kontrowersji.
Gra mieszanego składu była podejrzana już od pierwszych minut. Do pewnego momentu można było co prawda zrzucać kolejne fartowne akcje Optimistic na timing czy też zwykły pech podopiecznych Michała "mhla" Engela, ale z czasem stało się jasne, że nasi zachodni sąsiedzi nie grają czysto.
Irytacji po porażce nie krył Jacek "MINISE" Jeziak, który słusznie zauważył, że gracze Optimistic mieli na swoich kontach po ok. 1000 godzin przegranych w CS:GO, czyli bardzo mało jak na tak świetnie strzelającą drużynę. Co więcej, na jaw wyszło, że jeden z zawodników otrzymał od FACEIT bana za cheatowanie, co najwyraźniej umknęło CEVO. Zresztą, to nie dziwi, bo do organizatorów eliminacji do Minora jest o wiele więcej zastrzeżeń.
Ale nie o tym jest ten tekst. Cała sprawa znalazła swój finał kilkadziesiąt minut później, gdy Team Optimistic mierzył się z KPI Gaming. Pogromcy PRIDE byli na najlepszej drodze do zwycięstwa, aż wreszcie nadeszła 27. runda, w trakcie której Anton "kerZe" Nosek został... zbanowany z powodu stosowania niedozwolonego oprogramowania. Reakcja CEVO mogła być tylko jedna – Optimistic błyskawicznie zostało wykluczone z dalszej rywalizacji.
Dzięki temu PRIDE powróciło do walki i nadal ma szansę na grę w zamkniętych kwalifikacjach do europejskiego Minora. Najbliższym przeciwnikiem graczy znad Wisły będzie zespół KPI.