PRIDE ostro walczyło, ale ostatecznie musiało pogodzić się z porażką. Polska formacja w decydującym meczu grupy B przegrała 1:2 ze Space Soldiers, przez co nie zobaczymy jej w fazie pucharowej europejskiego Minora PGL.

Space Soldiers 2 : 1 PRIDE

(europejski Minor – decydujący mecz grupy B)
11 10 Mirage 5 16
1 11
16 12 Cobblestone 3 7
4 4
16 12 Train 3 6
4 3

Pierwsze minuty na Mirage'u nie zwiastowały tego, co miało później nastąpić. PRIDE zaczęło nieźle, bo od wygranej pistoletówki, która pozwoliła szybko zapewnić sobie kilkupunktową przewagę. Niestety w końcu nadeszła feralna szósta runda, podczas której Space Soldiers zaczęło odrabianie strat. A apetyt piątki znad Bosforu rósł w miarę jedzenia – nie tylko doprowadziła ona do remisu, ale sama zaczęła w coraz bardziej zdecydowany sposób wysuwać się na prowadzenie. Polacy natomiast stawali się coraz bardziej bezradni i mogli tylko biernie przyglądać się jak kolejne oczka lądują na koncie ich tureckich rywali. Dopiero tuż przed przerwą Jacek "MINISE" Jeziak i spółka zdobyli się na jeszcze jeden atak, jednak i tak nie zmienił on faktu, że przegrywali wysoko – aż 5:10. Sytuacja graczy znad Wisły wydawała się nie do pozazdroszczenia, ale ci ani myśleli się załamywać. Podopieczni Canpolata "hardstyle'a" Yildirana jeszcze siłą rozpędu zdobyli rundę na pistolety, a potem ustąpili pola swoim przeciwnikom z Polski. Zaś PRIDE, niczym wcześniej Space Soldiers, rozpoczęło koncert po stronie CT. Zwycięzcy Pucharu Polski Cybersport powiększali swój dorobek z szybkością karabinu maszynowego i przestali dopiero, gdy tablica wyników wskazywała 16:11 na ich korzyść. Polscy zawodnicy zanotowali fantastyczną serię jedenastu zdobytych z rzędu punktów, dzięki czemu to oni ostatecznie zgarnęli triumf na pierwszej mapie.

Szansą tureckich graczy na odkupienie win miał być wybrany przez nich Cobblestone. I faktycznie Can "XANTARES" Dörtkardeş wraz z kolegami od samego początku trzymali inicjatywę w pełni wykorzystując przewagę, jaką dawała strona broniąca. PRIDE natomiast stać było tylko na okazjonalne odpowiedzi, dzięki którym pierwsza połowa nie zakończyła się rezultatem do zera. Jednakże marne to było pocieszenie, bo tuż przed drugą odsłoną tego pojedynku zawodnicy Michała "mhla" Engela i tak tracili do rywali zastraszające dziewięć rund. Nadzieje na comeback dała jeszcze wygrana pistoletówka, która pozwoliła Polakom nieco zredukować straty. Tak czy inaczej, ostatnie słowo należało do Space Soldiers, dzięki czemu ekipa ta zatriumfowała w stosunku 16:7.

Losy rywalizacji rozstrzygnąć się miały na Trainie, który, jak się później okazało, bardziej sprzyjał XANTARESOWI i spółce. Turcy byli bezlitośni i dogłębnie obnażyli wszelkie niedociągnięcia w grze PRIDE. Długimi fragmentami formacja znad Wisły stanowiła tylko tło dla lepiej dysponowanego przeciwnika, który już w pierwszej połowie wypracował sobie ogromne prowadzenie, wynoszące aż 12:3, czyli podobnie jak wcześniej na Cobblestonie. Co prawda po przejściu do defensywy polska piątka dała jeszcze kibicom nadzieje na comeback, ale ci, którzy naprawdę uwierzyli, że ten mecz może jeszcze zakończyć się pozytywnym wynikiem, bardzo szybko zostali sprowadzeni na ziemię przez graczy Space Soldiers. Koniec końców mapa ta zakończyła rezultatem 16:6, który wyeliminował MINISE'a i jego kolegów z dalszej walki o wyjazd na ELEAGUE Major Boston 2018.

Europejski Minor PGL powróci jutro o godzinie 9:00, gdyż to właśnie wtedy rozpocznie się faza pucharowa. Po więcej informacji na temat europejskiego Minora PGL zapraszamy do naszej relacji tekstowej.