Przez długi czas Luminosity Gaming miało chrapkę na niespodziankę. Zespół, który dziś poradził już sobie z HellRaisers, bardzo wytrwale walczył z Astralis, ale z uwagi na własną indolencję w defensywie musiał koniec końców uznać wyższość piątki Skandynawów.
Astralis | 16 : 11 | Luminosity Gaming | ||
|
(ESL Pro League Season 6 – grupa żółta) |
|
||
16 | 6 | Train | 9 | 11 |
10 | 2 |
Już w pierwszych minutach reprezentanci Luminosity Gaming dobitnie udowodnili, że nie zamierzają potulnie ulec wyżej notowanemu rywalowi. Piątka z Brazylii po ugranej pistoletówce poszła za ciosem i zdobyła także następującą po niej rundę. Wtedy jednak nastąpiło przebudzenie Astralis, które już przy okazji swojego pierwszego fulla zaczęło odrabiać straty, a potem także samo zwiększać swoje prowadzenie. Gdy powoli wydawało się, że Skandynawowie spokojnie dowiozą przewagę do przerwy, Vinícios "PKL" Coelho i spółka ponownie dali o sobie znać. Po krótkim okresie zawahania Latynosi przejęli wreszcie inicjatywę, dzięki czemu, mimo gry po stronie atakującej, udało im się wywalczyć korzystny dla siebie wynik 9:6.
Prawdziwy przełom nastąpił dopiero po przerwie, gdy duńsko-norweska drużyna przeszła do ofensywy. Zmasowane ataki podopiecznych Danny'ego "zonica" Sørensena raz po raz wchodziły w wątłą defensywę Luminosity niczym nóż w masło, przez co bardzo szybko byliśmy świadkami remisu. Niemniej to graczom Astralis nie wystarczyło. W kolejnych rundach jeszcze mocniej przycisnęli Latynosów do ściany, w efekcie czego ci jako CT zdobyli zaledwie dwa punkty. Z kolei reprezentanci gospodarzy mimo nie najlepszej pierwszej połowy mogli ostatecznie cieszyć się ze zwycięstwa w stosunku 16:11.
Polskojęzyczna transmisja z turnieju dostępna jest w ESL.TV Polska. Partnerem transmisji jest Play. Po więcej informacji na temat zawodów zapraszamy do naszej relacji tekstowej.