Wczoraj gruchnęła radosna wieść, że Nicolai "dev1ce" Reedtz będzie jednak mógł wystąpić na ELEAGUE Major Boston 2018. Jak się jednak okazało była to radość przedwczesna, bo jak wyjaśnił Steen Laursen, wiceprezes RFRSH, nic nie jest jeszcze pewne.
Całe zamieszanie rozpoczęło się, gdy w poniedziałek Duńczyk za pośrednictwem mediów społecznościowych opublikował krótką notkę o treści "zgadnijcie kto wrócił". Większość członków społeczności odebrało to jako potwierdzenie tego, że 22-latek zdołał dojść do pełnej sprawności i pojawi się na amerykańskiej imprezie. Management Astralis ostudził jednak te optymistyczne nastroje:
– Tym postem dev1ce nie ogłaszał swojego powrotu – stwierdził Laursen w rozmowie z Unikrn News. – Chodziło po prostu o to, że powrócił on do Kopenhagi i znowu trenuje z resztą zespołu. Jego ewentualna gra na Majorze zostanie ogłoszona w późniejszym terminie – dodał.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w przypadku absencji Reedtza jego ekipa zmuszona będzie skorzystać z usług dotychczasowego szkoleniowca, Danny'ego "zonica" Sørensena. Były gracz SK Gaming i mTw miał już w przeszłości okazję zastępować niektórych swoich podopiecznych m.in. podczas ESL One Cologne 2016.