Jeśli ktoś myślał, że pojedynek z MVP PK to dla Virtus.pro jedyny niedzielny sprawdzian, to grubo się mylił, wszak Polacy stoczyli jeszcze batalię z Windigo w ESEA Premier Season 27. Tej niestety naszym rodakom nie udało się wygrać.
Virtus.pro | 4 : 16 | Windigo | ||
|
(ESEA Premier Season 27) |
|
||
4 | 4 | Cobblestone | 11 | 16 |
0 | 5 |
Problemy Virtus.pro zaczęły się już na samym początku spotkania, kiedy to bułgarska drużyna sięgnęła po zwycięstwo w rundzie pistoletowej. To pozwoliło jej na wypracowanie sobie przewagi ekonomicznej, którą Viktor "v1c7oR" Dyankov bezlitośnie wykorzystywali. Prowadzili już 3:1, kiedy przebudzili się zawodnicy z Polski i odrobili straty, co zaowocowało rezultatem 4:4. Było to jednak wszystko, na co było stać Filipa "NEO" Kubskiego i spółkę w pierwszej połówce, bo wszystkie pozostałe rundy trafiły na konto świetnie przygotowanego do gry w ataku Windigo.
By utrzymać się w walce o triumf Virtusi potrzebowali przede wszystkim zwycięstwa w rundzie pistoletowej, jednak tego nie udało im się zdobyć, co znacząco przybliżyło Windigo do triumfu. Chwilę później pierwsza porażka VP w 27. sezonie rozgrywek organizowanych przez ESEA stała się faktem.
Virtus.pro ma za sobą trzy mecze w ESEA Premier Season 27 – dwa razy wygrywali i raz przegrali. Z kolei Windigo rozegrało pięć spotkań, z których wygrało trzy.