Zawodnicy drużyny Virtus.pro rozpoczęli swoje zmagania na turnieju V4 Future Sports Festival od niespodziewanej porażki na mapie Cobblestone. Po krótkiej przerwie na drugiej mogliśmy jednak zobaczyć spore prowadzenie polskich zawodników, rewelacyjny comeback zawodników czeskiej organizacji i fenomenalną końcówkę w wykonaniu Virtus.pro.
Virtus.pro | 1 : 1 | eXtatus | ||
|
(V4 Future Sports Festival – grupa B) |
|
||
12 | 9 | Cobblestone | 6 | 16 |
3 | 10 | |||
16 | 8 | Mirage | 7 | 10 |
8 | 3 |
Rozpoczynając grę po stronie terrorystów na mapie Cobblestone, gracze Virtus.pro przegrali pierwsze dwie rundy. W następnej Polakom udało się już pokonać czesko-słowacką drużynę, która po chwili odpowiedziała zdobyciem kolejnego punktu. Przez trudną sytuację ekonomiczną obu zespołów mogliśmy przez chwilę oglądać przeplatające się zwycięstwa oraz porażki zarówno jednej, jak i drugiej strony. Po chwili Virtusi wpisali na swoje konto kolejne oczka, doprowadzając do remisu 5:5, a na koniec pierwszej połówki wyszli nawet na prowadzenie 9:6.
Druga runda pistoletowa, podobnie jak poprzednia została, przegrana przez Polaków. Z powodu słabej kondycji finansowej, przewaga Virtus.pro osiągnięta na koniec pierwszej odsłony zaczęła maleć. Gdy w drugiej części spotkania gracze eXtatus po raz pierwszy osiągnęli przewagę, Polacy wygrali kluczową rundę, osiągając wynik 12:12. Nasi rodacy nie zdobyli jednak kolejnych punktów, a na tablicy wyników pojawił się wynik 15:12 dla graczy czeskiej organizacji. Po chwili rozgrywka na pierwszej mapie zakończyła się niekorzystnym dla Polaków rezultatem 16:12.
Gracze Virtus.pro niezbyt dobrze rozpoczęli grę na mapie Mirage. Pod jej koniec Janusz "Snax" Pogorzelski przegrał w sytuacji 1 na 1, zaś pistoletówka wpadła na konto przeciwników. W kolejnych rundach eXtatus cały czas ulegało defensywie polskich graczy. Czesko-słowaccy zawodnicy o mało nie zwyciężyli w 6. rundzie, gdy jeden z terrorystów próbował zanożować ukrytego w rozbrajającego w smoke'u Snaxa. Gdy doszliśmy do wyniku 8:1, eXtatus zrobiło fantastyczny comeback, w którym Czesi i Słowacy odzyskali aż sześć punktów! Ostatecznie pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 8:7 dla Virtus.pro.
Rozpoczynając drugą połówkę po stronie broniącej, Polacy przegrali już czwartą rundę pistoletową graną na tym turnieju. Na konto graczy czeskiej formacji wpadła też runda force. Polscy gracze mimo przeciwności losu jednak szybko odrobili powstałe straty, a następnie ponownie wyszli na prowadzenie 10:9. Pozwalając zawodnikom eXtatus na dodanie sobie do końcowego wyniku już tylko jednego punktu, nasi rodacy zakończyli spotkanie na drugiej mapie wynikiem 16:10.
Już za kilkanaście minut kolejny mecz Virtus.pro, w którym Polacy podejmą mousesports. To oraz kolejne dzisiejsze spotkania wraz z polskim komentarzem oglądać będzie można na prywatnym kanale Piotra „izaka” Skowyrskiego na Twitchu, który znajduje się pod tym adresem. Po więcej informacji na temat V4 Future Sports Festival w CS:GO zapraszamy do naszej relacji tekstowej.