Inauguracja, a zarazem pierwszy dzień European Masters przeszedł do historii. Za nami sześć spotkań w fazie wstępnej międzynarodowych zmagań w League of Legends.
Mierzyły się ze sobą drużyny z każdego zakątka Starego Kontynentu. Nie zabrakło też polskiego akcentu. Już na otwarcie zmagań mogliśmy obejrzeć drużynę złożoną w pełni z naszych reprezentantów, czyli Team Ascent na czele z Kubonem, która zagrała w czwartym z meczów.
Na początku w szranki stanęły eSuba oraz Team LDLC. Niestety formacja z występującym niegdyś na naszej rodzimej scenie Cekutką, który nie miał okazji pokazać się tego dnia szerszej publice, musiała uznać wyższość rywali. Pomimo wielokrotnych prób wykluczenia z rozgrywki Jaxa, okupionych kilkoma gankami, nie udało się zrealizować tego planu. Mistrz Broni nie oddawał doświadczenia i przez całą grę utrzymywał przewagę stworów, niejednokrotnie psując krew Czechom podczas prób splitpushowania. Tym samym po grze trwającej niespełna trzydzieści trzy minuty, pierwsze zwycięstwo wpadło na konto francuskiej organizacji.
W drugim ze spotkań po obu stronach znalazły się Team Forge i Movistar Riders. Faworyt mógł być tylko jeden i to skład z takimi graczami jak chociażby Flaxxish, Magifelix czy Klajbajk sięgnął po zwycięstwo, oddając tylko jedno zabójstwo w czasie tego spotkania.
Następnie byliśmy świadkami pojedynku między Could Be Better a KlikTech. Chorwacja drużyna złożona z zawodników z Bałkanów dość szybko uporała się z Litwinami. Na jakże skuteczny wybór Ryze'a zdecydował się Milica, który w przeszłości reprezentował barwy byłego jeszcze wtedy AGO Gaming. Nie pozostawił on suchej nitki na oponentach i do spółki z resztą zniszczył ich struktury w niespełna trzydzieści minut.
Przechodzimy chyba do najciekawszego spotkania z Polakami w roli głównej. Team Ascent podjął w nim K1CK eSports. Już od pierwszych minut nie wszystko układało się po myśli naszych rodaków. Pierwsza krew została przelana już w czwartej minucie, a ofiarą Portugalczyków padł Dzondzy. Gdy wydawało się, że faza linii trwa w najlepsze, a oba zespoły dopiero budowały wizję wokół smoka, na dolnej alei miała miejsce drużynowa walka. Obie ekipy podzieliły się łupem, ale to Team Ascent wykorzystał podczas niej wiele swoich zasobów. Oglądając następną próbę sił można było odnieść wrażenie, że nie patrzymy na mecz League of Legends, a kupiliśmy bilet na rollercoaster i to na dodatek naprawdę wysokich lotów. Ostatecznie Polacy uśmiercili aż trzech przeciwników, sami poświęcając tylko jedną osobę, jednak nic z tego nie wynikło i nie udało się zniszczyć żadnego z obiektów. Od tego momentu mecz przebiegał pod dyktando K1CK. Niespełna pięć minut po pojawieniu się na Summoner's Rift najsilniejszego ze stworów – Barona Nashora – potwór został zabity przez Truklaxa i spółkę. Z pomocą wzmocnienia niszczone były kolejne wieże na górnej alei. Team Ascent podjął desperacką próbę wyścigu, starając się przejąć środek, ale był zupełnie bezradny. Wszystko rozstrzygnęło się w czasie walki drużynowej w pobliżu epickiej kreatury, po której eksplodował Nexus.
Jako przedostatni na Summoner's Rift spotkały się ekipy Spain5 i eSuba, która rozgrywała już drugi pojedynek tego dnia. Tym razem to Czesi byli górą, zgarniając każdego dostępnego smoka i nie oddając nic w zamian. W rozgrywce kończącej poniedziałkowy maraton po stronie niebieskiej ujrzeliśmy Packa Pappas Kappsäck, natomiast po części czerwonej Team Forge. PPK z pewnością sprawiło miłą niespodziankę wszystkim swoim fanom. Wczesny etap gry został przez tę ekipę dosłownie zdominowany. Co prawda kolektyw pod włoskim szyldem nie chciał tanio sprzedać skóry, próbując ekwilibrystycznych rotacji na mapie. Mimo starań nie udało im się zdobyć nawet jednej eliminacji.
Poniedziałek, 9 kwietnia 2018 | ||||||
18:00 | eSuba | 0:1 | Team-LDLC | Bo1 | ||
19:00 | Team Forge | 0:1 | Movistar Riders | Bo1 | ||
20:00 | Could Be Better | 0:1 | KlikTech | Bo1 | ||
21:00 | Team Ascent | 0:1 | K1CK eSports | Bo1 | ||
22:00 | Spain5 | 0:1 | eSuba | Bo1 | ||
23:00 | Packa Pappas Kappsäck | 1:0 | Team Forge | Bo1 |
To dopiero początek emocji związanych z turniejem European Masters. Już dzisiaj od godziny 18:00 kolejne gry. Wszystkiemu możecie przyglądać się na transmisji z polskim komentarzem w ESL.TV Polska na ESL_LOL_PL lub ESL_PL. Zapraszamy również do naszej relacji tekstowej.