W pierwszym sobotnim półfinale obyło się bez niespodzianki. TyLoo, chociaż walczyło dzielnie, nie sprostało rozpędzonemu FaZe Clanowi i ostatecznie po trzech mapach musiało uznać wyższość faworytów Intel Extreme Masters Sydney 2018. Wobec tego to właśnie Europejczycy wystąpią w wielkim finale australijskiej imprezy, chociaż Azjaci też nie mają powodów do narzekań – wszak osiągnęli największy sukces w swojej historii.

TyLoo 1 : 2 FaZe Clan

(IEM Sydney 2018 – półfinał)
9 7 Cache 8 16
2 8
16 9 Inferno 6 9
7 3
9 4 Mirage 11 16
5 5

TyLoo już na samym początku meczu zaskoczyło bardziej utytułowanych rywali i dzięki wygranej pistoletówce błyskawicznie wyszło na kilkupunktowe prowadzenie. Do pewnego momentu FaZe nie było w stanie odpowiedzieć swoim azjatyckim oponentom, ale gdy wreszcie to zrobiło to już konkretnie. Europejska piątka w dziewiątej rundzie przejęła bowiem inicjatywę i nie oddała jej już do przerwy, dzięki czemu zapewniła sobie skromną przewagę. Niemniej prawdziwy koncert Nikoli "NiKo" Kovača i jego kolegów rozpoczął się dopiero po zmianie stron, gdy przeszli oni do defensywy. Azjaci nie potrafili wówczas już zbudować sobie odpowiedniej ekonomii, przez co zgarnęli jeszcze tylko dwa oczka i przegrali ostatecznie 9:16.

Po chwili obie piątki przeniosły się na Inferno, a tam powtórka z rozrywki – udany start TyLoo, a potem odpowiedź FaZe. Tym razem jednak, pomna wcześniejszych wydarzeń, ekipa dowodzona przez Ke "captainaMo" Liu zdołała w porę odpowiedzieć na poczynania przeciwników i nie pozwoliła im na dobre się rozkręcić. W efekcie przez całą pierwszą połowę oglądaliśmy wzajemną wymianę ciosów, z której zwycięsko wyszedł jednak chińsko-indonezyjski skład. Rezultat 9:6 stanowił dobrą bazę wypadową, tym bardziej w drugiej odsłonie meczu gracze ze Starego Kontynentu wciąż nie potrafili wejść w odpowiedni rytm. Nie pomogła im nawet zdobyta pistol-runda, bo to zespół z Państwa Środka był bardziej zdeterminowany i koniec końców ustalił wynika na 16:9 na swoją korzyść.

Pierwsze minuty na Mirage'u zwiastowały podobny do wcześniejszych początek. TyLoo dobrze zaczęło i przy wyniku 4:0 mogło już na poważnie myśleć o kolejnych rundach. Wtedy jednak stało się coś, co dziś nie miało jeszcze miejsca – FaZe brutalnie przycisnęło swoich rywali do ściany i aż do przerwy nie oddało im już choćby punktu. Co więcej, także po niej zawodnicy Roberta "RobbaNa" Dahlströma twardo parli przed siebie, w coraz większym stopniu odbierając marzenia kopciuszkowi z Azji. Ten podjął jeszcze ostatnią próbę comebacku, ale tutaj nie było już złudzeń – NiKo przeczekali okres lepszej gry podopiecznych chińskiej organizacji, po czym postawili kropkę nad i, triumfując 16:9.

Już za kilkanaście minut kolejny półfinał, w którym Astralis podejmie mousesports. Spotkanie to wraz z polskim komentarzem oglądać będzie można za pośrednictwem ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Sydney 2018 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.