Astralis drugim, obok Teamu Liquid, finalistą siódmego sezonu ESL Pro League. Duńska formacja w drugim sobotnim półfinale dość niespodziewanie rozgromiła FaZe Clan aż 2:0, na obu rozegranych mapach oddając w sumie rywalom zaledwie dziewięć rund!
Astralis | 2 : 0 | FaZe Clan | ||
|
(finały ESL Pro League S7 – ćwierćfinał) |
|
||
16 | 12 | Mirage | 3 | 3 |
4 | 0 | |||
16 | 13 | Inferno | 2 | 6 |
3 | 4 | |||
– | – | |||
Początek na Mirage'u dawał jeszcze nadzieje na wyrównane spotkanie. Co prawda to Astralis wystartowało lepiej, ale FaZe błyskawicznie zbliżyło się na odległość jednego oczka. Niemniej był to tylko przedsmak tego, co nasz czekało później. Duńczycy byli bowiem bezwzględni i między szóstą a jedenastą rundą ani razu nie pozwolili podopiecznym Roberta "RobbaNa" Dahlströma na skuteczny atak. Wobec tego pierwsza połowa kończyła się wynikiem 12:3, jednoznaczne wskazującym na absolutną dominację skandynawskiej piątki. Wówczas pozostało tylko dopełnienie formalności, co też Lukas "gla1ve" Rossander i spółka zrobili kilka minut później wygrywając ostatecznie aż 16:3!
Tylko niewiele lepiej FaZe radziło sobie na Inferno. Chociaż, może "niewiele" to zbyt duże słowo, bo od rozpoczęcia mapy przez długi czas widoczna była tylko ekipa z Danii. Pierwsze punkty dla mieszanego składu pojawiły się dopiero dziesiątej rundzie. Zresztą i tak nie zmieniło to zbyt wiele, bo przed przerwą tablica wyników wskazywała takim sam rezultat, jak kilka minut wcześniej na Mirage'u – 13:2 na korzyść zawodników Danny'ego "zonica" Sørensena. W drugiej połowie FC podjęło jeszcze ostatnią, rozpaczliwą próbę powrotu do tego meczu, ale nie zdała się ona na zbyt wiele, gdyż Ladislav 'GuardiaN' Kovács i spółka nie mieli po prostu argumentów i koniec końców musieli uznać wyższość rywali 6:16.
Lanowe finały ESL Pro League Season 7 powrócą już w środę o godzinie 20:00, gdy to w wielkim finale Team Liquid podejmie Astralis. Po więcej informacji na temat zawodów zapraszamy do naszej relacji tekstowej.