Virtus.pro nadal z szansami na grę w fazie pucharowej Intel Extreme Masters Shanghai 2018. W pierwszym czwartkowym meczu polska formacja pokonała reprezentantów gospodarzy z 5POWER Gaming 2:0, ale trudno powiedzieć, by pozostawiła po sobie dobre wrażenie.

5POWER Gaming 0 : 2 Virtus.pro

(IEM Shanghai – mecz przegranych grupy A)
14 3 Inferno 12 16
11 4
(0) 15 12 Cache 3 19 (4)
3 12
 Train 

Zgodnie z przewidywaniami lepiej w ten mecz weszło Virtus.pro, które dzięki gładko wygranej pistoletówce szybko zyskało na Inferno znaczącą przewagę ekonomiczną. Polacy ani myśleli zmarnować taki prezent, zaś prym w pacyfikowaniu oponentow wiódł rozgrywający świetne zawody Paweł "byali" Bieliński. Dominacja VP była niepodważalna i wynik 12:3, którego świadkami byliśmy tuż przed przerwą, idealnie ją obrazował. W tamtym momencie można było podejrzewać, że spotkanie już za chwilę skończy się wysoką wygraną piątki znad Wisły. I chociaż Virtusi w kilka minut doszli do rundy mapowej to... w końcu niespodziewanie ustąpili oni pola 5POWER. Wydawało się to być mało prawdopodobne, ale nagle Azjaci rozpoczęli walkę o comeback i, co gorsze, szło im to naprawdę nieźle. Dlatego też prowadzenie polskiej ekipy 15:7 stało się tylko wspomnieniem, bo tablica wyników wskazywała już 15:14 i dogrywka była całkiem realną opcją. Tym bardziej, że w ostatniej odsłonie starcia wspomniany już byali został sam na czterech przeciwników, niemniej rzutem na taśmę udało mu się zapewnić swojemu zespołowi zwycięstwo 16:14, zaś dwóch ostatnich rywali znajdujących się przy bombie zabił za pomocą... Mołotowa. Zresztą, po co mówić, jak można zobaczyć:

Kolejną mapą tego pojedynku był Cache, który został wybrany przez Polaków. Paradoksalnie jednak lepiej prezentowało się 5POWER, które błyskawicznie znalazło sposób na odparcie oponentów ze Starego Kontynentu i bardzo długo kontrolowało przebieg meczu. Nie było zresztą przypadku w tym, że Wei "shuadapai" Wang i spółka pod koniec pierwszej połowy mogli pochwalić się aż dziewięciopunktową przewagą! W tych okolicznościach Virtusom nie pozostało nic innego, jak podjąć próbę powrotu i zaczęło się nieźle, bo od zdobytej pistoletówki. W kolejnych minutach podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego sukcesywnie zmniejszali więc swoją stratę, aż wreszcie w 26. rundzie doprowadzili do remisu 13:13. Ale na tym VP nie poprzestało, bo rywal był kompletnie bezsilny i pozostało tylko go dobić. Niemniej pod koniec tego pojedynku spory błąd popełnił Piotr "morelz" Taterka, co poniosło za sobą bardzo bolesne konsekwencje. Polscy gracze nie dali bowiem rady zakończyć tego w regulaminowym czasie gry, przez co doszło do dogrywki i dopiero w niej Virtus.pro zatriumfowało 19:15, chociaż jeśli chodzi o styl, w jakim to zrobiło, to...

Przed Virtus.pro dziś jeszcze jeden mecz – na ok. 13 zaplanowany jest pojedynek z HellRaisers, którego stawką będzie awans do play-offów. Ten oraz pozostałe mecze wraz z polskim komentarzem oglądać można w ESL.TV Polska i na SPORT.TVP.PL. Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Shanghai 2018 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.