Można się było spodziewać, że w finale ZOTAC Cup Masters 2018 może pojawić się polska drużyna. W końcu na turnieju w Hongkongu reprezentowały nas aż dwie formacje znad Wisły. Jednak niewielu pewnie sądziło, że będzie to Team Kinguin, a nie Virtus.pro!
Droga Kinguin w drodze do finału turnieju w Hongkongu nie była usłana różami. Już w pierwszym meczu musieli oni zmierzyć się z najlepszą azjatycką drużyną – TyLoo. Dwie pierwsze mapy okazały się niezwykle wyrównane, ale już na Trainie polska formacja zdecydowanie postawiła na swoim i przeszła do kolejnej rundy. Tam czekało już na nią Ghost, które dość zaskakująco odprawiło wcześniej OpTic Gaming. Aż 93% graczy STS wierzyło w wygraną Kinguin i nie pomylili się. Pingwiny pokonały Ghost wynikiem 2:1 i zameldowały się w wielkim finale imprezy.
Zgoła odmienną drogę do finału miało MIBR. Brazylijska formacja zmiotła Flash z powierzchni ziemi, nie oddając Chińczykom w sumie nawet pięciu rund na dwóch mapach. W półfinale trafiła ona na pogromców Virtus.pro, ale w przeciwieństwie do Polaków – poradziła sobie z koreańską formacją.
Zdecydowanym faworytem finału trzeba uznać MIBR. Formacja o wiele bardziej doświadczona, mająca w swoim składzie zwycięzców Majorów. O dziwo gracze STS wierzą w zwycięstwo Polaków i aż 50% z nich typuje ich do zdobycia trofeum ZOTAC Cup Masters 2018. Czy Kinguin pod dowództwem Wiktora "TaZa" Wojtasa postawi opór i zwycięży nad faworyzowanym przeciwnikiem? Mamy taką nadzieję!