Gdy w sierpniu tego roku Virtus.pro tymczasowo zmieniło swoje barwy z uwagi na zobowiązania sponsorskie, wielu fanów kręciło nosem. Teraz jednak nie mają już powodów, gdyż rosyjska organizacja powróciła do swojej charakterystycznej pomarańczy, prezentując jednocześnie zupełnie nowe logo. To pierwsza tak poważna zmiana w wizerunku formacji od października 2012 roku.

O tym, że VP planuje zmiany związane ze swoją identyfikacją, wiedzieliśmy już od jakiegoś czasu. Fani starego dobrego białego niedźwiedzia nie mają jednak powodów do obaw – włodarze z Europy Wschodniej postawili bowiem nie na rewolucję, a na ewolucję. I minimalizm, bo z logo zniknęła charakterystyczna tarcza, a sam niedźwiedź wpisany został w pomarańczową literę V. Całość wejdzie jednak do obiegu dopiero 1 stycznia 2019 i do tego czasu Virtus.pro nadal korzystać będzie ze starego symbolu w barwach zielono-fioletowych.

– Naszym celem nie było stworzenie czegoś, co byłoby w drastyczny sposób nowe. Chcieliśmy po prostu użyć już znanego przez wszystkich fanów esportu i kochanego przez kibiców VP loga. Poprawiliśmy je jednak, by mieć pewność, że przez następne pięć, a może nawet dziesięć lat będzie ono wyglądać nowocześnie – przyznał Roman Dvoryankin, generalny menadżer organizacji. – Oryginalne logo było dobrym punktem wyjścia. Po prostu ostrożnie dodawaliśmy kolejne pomysły, które miały uczynić markę nowoczesną i wydaje mi się, że udało nam się to – to z kolei słowa Mikhaila Antipina, jednego z twórców zaangażowanych w projekt.

Na ten moment nie wiadomo jeszcze jak prezentować się będą nowe koszulki, które w ramach rebrandingu również zostaną zmienione. Je mamy poznać dopiero w przyszłym miesiącu, bo właśnie wtedy wraz z trykotami pojawić się mają również, jak to zostało określone w oświadczeniu, "inne fajne rzeczy".