Po przeglądzie najlepszych tegorocznych transferów na profesjonalnej scenie przyszła pora na zestawienie tych mniej udanych. Tym razem przyjrzę się ruchom, z którymi wiązano spore nadzieje, a koniec końców okazały się być niewypałami. Co więcej, często niewypałami wymagającymi pokaźnych nakładów finansowych ze strony organizacji. Przed wami pięć najgorszych transferów 2018 roku.
Janusz "Snax" Pogorzelski
Virtus.pro | mousesports |
Po ponad czterech latach w barwach Niedźwiedzi Snax opuścił strefę komfortu i skorzystał z propozycji mousesports. 25-latek miał pomóc międzynarodowej formacji w wejściu na szczyt, którego nie udało się osiągnąć wraz z Martinem "STYKO" Stykiem. Według pojawiających się informacji, przenosiny Snaxa miały kosztować aż 290 tysięcy dolarów, co stanowiło jedną z najwyższych kwot transferowych w historii. Z perspektywy czasu były to pieniądze wyrzucone w błoto.
Choć odmieniona ekipa dwukrotnie meldowała się w półfinałach dużych imprez, a raz sięgnęła nawet po trofeum, to nie zdała najważniejszego dla siebie egzaminu jakim był londyński Major. Europejska piątka nie udźwignęła presji oczekiwań i zakończyła swoją przygodę z tym turniejem już po trzech spotkaniach. Sam Snax był statystycznie najgorszym graczem swojej drużyny. Dlaczego Pogorzelski nie poradził sobie w nowym otoczeniu? Do tej pory był przyzwyczajony do dużej swobody w poruszaniu się po mapie, a w mouz miał przejąć część obowiązków STYKO, który warto nadmienić jest typowym supportem. Poza tym tegoroczny Snax był wyłącznie cieniem zawodnika sprzed roku czy też dwóch lat. Podopieczni Sergeya "lmbt" Bezhanova w październiku postanowili powrócić do starego składu, a tym samym nasz rodak wylądował na ławce rezerwowych. Kilka dni temu potwierdzono jego powrót do Virtus.pro, gdzie będzie miał wiele do udowodnienia sobie i wszystkim sympatykom.
Edouard "SmithZz" Dubourdeaux
G2 Esports (trener) | G2 Esports |
Po ponad rocznym rozbracie z profesjonalnym graniem SmithZz powrócił na scenę i zamienił funkcję szkoleniowca G2 na rolę aktywnego gracza. W dodatku tym razem nie miał operować głównie karabinem snajperskim, tak jak to miało miejsce w przeszłości. To po prostu nie miało prawa się udać. Bardzo sceptycznie podchodziłem do projektu stworzonego przez Richarda "shoxa" Papillona, gdyż gołym okiem drużynie znad Sekwany brakowało siły ognia. Sam shox do spółki z Kennym "kennymS" Schrubem to za mało, aby podjąć rękawicę rzuconą przez czołowe ekipy globu.
Wracając do doświadczonego SmithZza, tylko w jednym turnieju zdołał on osiągnąć rating powyżej 1,00. Fakt faktem pełnił on rolę wspierającego, co częściowo tłumaczy tak blade liczby. Z drugiej strony jego wpływ na grę powinien być zdecydowanie większy. Sam zainteresowany w oświadczeniu stwierdził, że nie był w stanie nadrobić zaległości w kwestii czystych umiejętności. Nic więc dziwnego, że G2 w końcu zrezygnowało z usług 30-letniego weterana oraz dotychczasowego prowadzącego Kevina "Ex6TenZa" Droolansa na rzecz zakontraktowania dwóch utalentowanych strzelców z 3DMAX. Po tym wydarzeniu Dubourdeaux postanowił dać sobie czas na przemyślenie swojej przyszłości w esporcie.
Pujan "FNS" Mehta
compLexity Gaming | Cloud9 |
W mojej opinii to jeden z najmniej przemyślanych ruchów w historii Counter-Strike'a. Amerykańska organizacja lekką ręką wydała aż 200 tysięcy dolarów na kota w worku. Bo jak inaczej nazwać zawodnika, który w chwili transferu miał już 26 wiosen na karku i do tej pory nie osiągnął niczego szczególnego? Rozumiem zamysł sprowadzenia prowadzącego, by odciążyć z tej roli Tarika "tarika" Celika, jednak jestem przekonany, że na rynku nietrudno było znaleźć ambitniejszego kandydata.
Przygoda Kanadyjczyka z drużyną zwycięzców Majora trwała niecałe dwa miesiące, a po kolejnych dwóch był już wolnym zawodnikiem. Podczas czterech turniejów w barwach C9 dowodzony przez niego zespół zawodził, a obraz gry niewiele, choć jednak, poprawiały indywidualne popisy pojedynczych strzelców. Transfer FNS-a z compLexity Gaming obciąża przede wszystkim kwota wykupu. Gdyby doświadczony prowadzący zmienił pracodawcę za darmo lub przynajmniej za kilkakrotnie mniejszą sumę, to ten ruch mógłbym kategoryzować jako pomyłkę, jakich świat widział już wiele. Rzeczywistość jest inna – wobec tego uważam, że przenosiny Kanadyjczyka do Cloud9 to jedno wielkie nieporozumienie, które nigdy nie powinno mieć miejsca.
Piotr "morelz" Taterka
Wolny zawodnik | Virtus.pro |
Czerwcowy exodus Snaxa z szeregów Virtus.pro wygenerował wakat w utytułowanej polskiej formacji. Do czasu znalezienia zastępcy popularnego Dzika, którym ostatecznie okazał się być Michał "snatchie" Rudzki, drużyna korzystała ze wsparcia morelza. Z Taterką w składzie VP zajęło chociażby 3-4. miejsce w ramach Intel Extreme Masters w Szanghaju. Jeszcze przed startem FACEIT Majora było wiadomo, że będą to pożegnalne zawody Pawła "byaliego" Bielińskiego w barwach rosyjskiej organizacji. Pierwszym wyborem Filipa "NEO" Kubskiego i spółki miał być Dominik "GruBy" Świderski z AGO Esports, jednak 23-latek rzekomo odrzucił ofertę ze strony Virtusów. W tej sytuacji formacja raz jeszcze zwróciła swój wzrok w kierunku morelza, lecz tym razem były reprezentant PRIDE miał zostać już pełnoprawnym członkiem składu.
Po kompromitującym występie na Majorze gra VP miała zmierzać wyłącznie w lepszym kierunku. Nadzieje kibiców bardzo szybko zderzyły się z brutalną rzeczywistością, która boleśnie zweryfikowała odświeżoną nadwiślańską piątkę. Absolutnie nie zamierzam zrzucić całej odpowiedzialności za takie, a nie inne rezultaty na morelza. 24-latek podobnie jak reszta miewał przebłyski formy, choć przeważnie zamykały się one w ramach jednego spotkania. Brakowało konsekwencji, regularności. W mediach społecznościowych zawodnik otwarcie przyznał, że pod kątem indywidualnej dyspozycji nic mu nie wychodziło, a w pewnym momencie zatracił dawną agresywność na serwerze.
Nikolaj "niko" Kristensen
Heroic | North |
Na dzień przed terminem zgłaszania składów na FACEIT Major miała miejsce wymiana na linii Heroic – North. W jej wyniku niko powędrował do North, zaś w odwrotnym kierunku trafił snajper Daniel "mertz" Mertz. Czysto teoretycznie taki manewr miał przynieść obustronne korzyści, bowiem obie formacje borykały się z różnego rodzaju problemami. niko bez dwóch zdań zasługiwał na sportowy awans względem swojego poprzedniego zespołu, gdyż był jedną z wyróżniających się w nim postaci. Angaż aktualnego zawodnika OpTic Gaming wydawał się być rozsądnym posunięciem, jednak 20-latek nie odnalazł w North swojej optymalnej dyspozycji.
Na dwóch turniejach lanowych, w tym na Majorze w Londynie, zdecydowanie odstawał od swoich kolegów. Kristensen nie dał żadnych powodów, aby jego wypożyczenie z Heroic zostało prolongowane, nie mówiąc już o definitywnym transferze. Krótko mówiąc, niko nie wykorzystał swoich pięciu minut, aczkolwiek pod banderą OpTic prezentuje się znacznie lepiej. Pozostało gdybać, czy długość pobytu utalentowanego gracza w North miała jakikolwiek wpływ na jego postawę na serwerze. Kto wie, być może obdarzono go zbyt małym kredytem zaufania nieproporcjonalnym do stawianych oczekiwań.