Co prawda termin zgłaszania składów na Intel Extreme Masters Katowice 2019 minął 1 stycznia, ale dopiero dziś organizatorzy ujawnili nam ostateczny kształt wszystkich ekip, które już niedługo pojawią się w stolicy Górnego Śląska. I nie da się ukryć, że na zaprezentowanej liście dało się dostrzec dwa ciekawe przypadki.
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda normalnie, ale wystarczy przyjrzeć się co poniektórym trenerom, by zdać sobie sprawę, że coś jednak jest nie tak. Otóż podczas nadchodzącego Majora trenerem BIG ma być Johannes "nex" Maget, zaś za wyniki Cloud9 odpowiadać ma Jordan "Zellsis" Montemurro. Problem w tym, że obie te osoby nic wspólnego z pracą szkoleniową nie mają i ich zarejestrowanie jest najprawdopodobniej subtelną próbą nagięcia przepisów zakazujących dokonywania już jakichkolwiek zmian (poza pewnymi ściśle określonymi sytuacjami).
O co konkretnie chodzi? Otóż, zgodnie z regulaminem każda ekipa może na przestrzeni zawodów jednorazowo przesunąć swojego trenera do roli gracza – roszada ta jest permanentna i już do końca zmagań nie można jej cofnąć. A należy przecież pamiętać, że ani BIG, ani Cloud9 nie były jeszcze do końca pewne w jakich ustawieniach będą grać, na co wpływ miały kłopoty zdrowotne wspomnianego już nexa oraz Maikila "Goldena" Selima. Niewykluczone więc, że np. w trakcie trwania IEM-u jeden z tych dwóch zespołów uzna, że warto będzie coś zmienić i wtedy do gry wejdą właśnie "trenerzy".
Jest jednak jeden haczyk w całej tej operacji. Otóż w związku z rejestracją nexa i Zellsisa nominalni trenerzy ich ekip, czyli Nikola "LEGIJA" Ninić i Soham "valens" Chowdhury, nie będą mogli pomóc swoim podopiecznym w trakcie meczu, gdyż przecież formalnie nie znaleźli się w składzie. Jest to więc zagranie obarczone pewnym ryzykiem, ale w określonej sytuacji może się opłacić.