Wczoraj z wiosenną rundą League of Legends European Championship pożegnał się Team Vitality, który nie dał rady Fnatic. Pomarańczowo-czarni w bardzo przekonywującym stylu awansowali do kolejnej rundy i już czekają na swojego kolejnego rywala. Dzisiaj dowiemy się, kto nim zostanie – do Fnatic w walce o Rotterdam dołączy zwycięzca dzisiejszej batalii Splyce z SK Gaming.
Splyce | vs | SK Gaming | ||
17:00 |
Splyce |
Poczynania Splyce w europejskiej czołówce możemy śledzić już od trzech lat. I podczas każdego splitu marksmanem zespołu był Kasper "Kobbe" Kobberup, który jako jedyny wytrzymał większe i mniejsze zmiany w szeregach Wężów. W tym roku jednak na jego barkach spoczywa znacznie większa odpowiedzialność, niż bycie ikoną drużyny. To właśnie w Duńczyku upatruje się najbardziej wartościowego zawodnika, który poprowadzi zespół do awansu do kolejnej rundy.
I od samego początku Kobbe raz po raz udowadniał, że opinie te nie są gołosłowne. Jeśli mieliście okazję prześledzić statystyki graczy, to wiecie już być może, że 22-latek był w czołówce ogólnych rankingów w wielu kategoriach. Problem pojawia się jednak, gdy porównamy jego wyniki na przestrzeni dwóch części rundy wiosennej, a dokładnie cztery pierwsze tygodnie z resztą. Wskazują one na spadek formy, który choć nie jest drastyczny, może wywołać pewien niepokój wśród fanów Splyce.
Nie można również przejść obojętnie wobec różnicy w doświadczeniu między obiema formacjami, które przemawia oczywiście na korzyść podopiecznych Petera Duna. Zawodnicy Splyce mimo dość młodego wieku w większości mają całkiem długi staż w grze na europejskiej scenie i tylko jednego debiutanta w składzie. Doświadczenie to z pewnością wpłynie na wygląd dzisiejszego spotkania.
SK Gaming |
SK Gaming miejsce w play-offach wywalczyło sobie rzutem na taśmę, pokonując Schalke 04 w tie-breaku. Zespół Oskara "Selfmade'a" Boderka udowodnił tym samym, że jego aspiracje sięgają wyżej niż dolna połowa tabeli. Teraz jednak przed SK znacznie trudniejsze wyzwanie, niż walka o czołową szóstkę, a oczy entuzjastów europejskich rozgrywek będą w dużej mierze skierowane właśnie na polskiego dżunglera.
Selfmade już w pierwszym meczu wiosennego splitu pokazał swoje zdolności, mocno przyczyniając się do zwycięstwa z Fnatic. Gdy tylko udało mu się dobrze zacząć mecz wiedział, jakie kroki wykonać później, aby sięgnąć po końcowy sukces. Problem w tym, że to właśnie od jego dyspozycji zależą w dużej mierze losy całego SK Gaming i słaby dzień Selfmade'a może pociągnąć jego zespół do grobu.
Ale SK Gaming ma jeszcze jednego asa w rękawie, a jest nim zgranie. Trójka graczy z MAD Lions razem z koreańskim duetem wypracowała na przestrzeni splitu solidną synergię. Choć obie ekipy mają w swoich szeregach wyraźnych liderów, to w momencie utraty jednego z nich w lepszej sytuacji będzie SK. Nie tylko dlatego, że Selfmade nie pełni roli carry'ego, więc jego śmierć będzie mniej dotkliwa, ale też przez zgranie u podopiecznych niemieckiej organizacji, pozwalające zrozumieć się w krytycznych nawet sytuacjach bez użycia słów.
Przewidywania redakcji
Jarek "JaroThe3rd" Piłat | Daniel Kasprzycki | Dawid "Dawer" Pątko | ||||||||
3:2 | 2:3 | 2:3 |
Redaktorzy Cybersport.pl mówią jasno – to będzie długie i emocjonujące widowisko. Dwóch z nas bardziej skłania się ku zwycięstwu SK, ja natomiast, choć z pewnością wolałbym zobaczyć Selfmade'a i jego zespół w kolejnej rundzie, podchodzę do tego meczu z dozą sceptycyzmu i ostatecznie wybrałem Splyce jako faworyta. Niemniej jednak SK Gaming nieraz już udowadniało, że jest czarnym koniem LEC, więc dlaczego nie zrobić tego również w Bo5?
Czy w czołowej czwórce LEC zobaczymy w akcji więcej niż jednego Polaka? O tym przekonamy się wieczorem, a dokładnie od godziny 17:00. Więcej informacji dotyczących europejskich rozgrywek znajdziecie w naszej relacji tekstowej: