Dziewięć rozegranych splitów, dwa tytuły mistrzowskie NA LCS i dwa występy na Mistrzostwach Świata – tak w skrócie można opisać przygodę Darshana "Darshana" Upadhyayi z Counter Logic Gaming. Mimo wielu sukcesów przygoda ta dobiegła końca, gdyż Kanadyjczyk postanowił rozstać się z organizacją, której barwy reprezentował przez ponad cztery lata.
Darshan, znany dawniej jako ZionSpartan, w amerykańskim LCS występował już od pierwszego splitu, a więc od początku 2013 roku. Wówczas kanadyjski toplaner rywalizował w trykocie Good Game University, a następnie (po rebrandingu) również Teamu Coast. Już w wiosennej rundzie NA LCS 2013 Darshan i jego kompani byli nieprawdopodobnie blisko do zdobycia pierwszego tytułu mistrzowskiego, lecz ulegli TSM-owi po niesamowicie zaciętej serii. Ostatecznie Upadhyaya rozstał się z Coast po tym, jak nie udało mu się obronić miejsca w prestiżowych rozgrywkach pod koniec 2014 roku. Drużyny z Ameryki Północnej widziały jednak, jak wielki potencjał drzemie w Darshanie, dlatego też od razu został on zakontraktowany przez uczestniczące w NA LCS Dignitas.
Po jednym splicie spędzonym w drużynie m.in. z Michaelem "Imaqtpie" Santaną, Darshan zdecydował się przyjąć ofertę od CLG, które parę tygodni wcześniej z ledwością wybroniło swoje miejsce w rozgrywkach. Od momentu dołączenia Darshana, podopieczni organizacji George'a "HotshotGG" Georgallidisa w końcu zaczęli pokazywać się z lepszej strony i zaliczać zadowalające wyniki. Najlepszym okresem CLG był oczywiście sezon 2015 i 2016, kiedy to Upadhyaya i jego kompani dwukrotnie sięgnęli po mistrzostwo Ameryki Północnej, a także dotarli do wielkiego finału Mid-Season Invitational. Od tamtego momentu CLG nieprzerwanie było uważane za jedną z czołowych amerykańskich drużyn.
I było tak aż do momentu wprowadzenia franczyzy do północnoamerykańskich zmagań, bowiem od początku 2018 roku ani razu nie zobaczyliśmy CLG w play-offach. Darshan i reszta próbowali wielu rozwiązań, ale absolutnie żadna z testowanych metod, ani tym bardziej roszad personalnych, nie robiły większej różnicy. Nie pomogły zmiany w składzie, nie pomogło wprowadzanie zawodników z akademii, nie pomogły także modyfikacje w sztabie szkoleniowym. Nic więc dziwnego, że Darshan w końcu postanowił poszukać dla siebie nowego domu, bo jak sam przyznaje, nie ma zamiaru kończyć z profesjonalnym graniem dopóki nie osiągnie wyznaczonych sobie celów.