Jeszcze 29 kwietnia była ich ósemka, dziś na placu boju pozostały jednak tylko dwie formacje. Ale to też tylko do czasu, bo w godzinach wieczornych na piedestale stanie jedna z nich. Z jednej strony mamy broniące tytułu ESL Mistrza Polski Aristocracy, z drugiej zaś powracające na polską scenę po wielu latach Virtus.pro. Przed nami finał, na który wszyscy czekali.

Virtus.pro vs Aristocracy
17:00 (BO3)

Niedzielne spotkanie to pojedynek, wokół którego narosło sporo podtekstów. Po raz kolejny przecież naprzeciwko swojego byłego pracodawcy stanie Wiktor "TaZ" Wojtas. Z kolei Michał "MICHU" Müller miał już w przeszłości okazję występować wraz z trzema obecnymi członkami Arcy. Jakby tego było mało, oba zespoły niedawno spotkały się podczas ostatnich otwartych eliminacji do Minora i wtedy dość niespodziewanie serwer w glorii chwały opuszczali Virtusi. – Nie wiem co się stało w ostatnich eliminacjach do Minora, po prostu przygaśliśmy w tym spotkaniu, a ja szczególnie, za co przepraszam chłopaków. Tym razem jednak mnie nie zabraknie i to my podniesiemy puchar – przyznał w odniesieniu do wspomnianego meczu Paweł "dycha" Dycha, z którym rozmawialiśmy po potyczce z Actina PACT.

21-latek i jego koledzy również pałają więc żądzą rewanżu i finał ESL MP będzie ku temu fantastyczną okazją. Tak czy inaczej trudno jednoznacznie określić kogo będziemy mogli uznać za faworyta. Z jednej strony mamy przecież obrońców tytułu, z drugiej zaś zespół, który w minionych dniach wyeliminował już AGO Esports oraz x-kom team. W tych okolicznościach można nawet pokusić się o stwierdzenie, że więcej przemawiać będzie za Virtusami, wszak mieli oni o wiele trudniejszych niż Arcy rywali, z którymi jednak sobie poradzili. Niemniej to tylko gdybanie, bo już faza online nauczyła nas, że na polskiej scenie nic nie jest oczywiste i nawet najbardziej nieprawdopodobny rezultat może mieć miejsce – wszystko zależeć będzie zapewne od szczęścia, fazy, w jakiej znajduje się księżyc, a także układu planet. I pewnie od kilku innych rzeczy. – Te ESL Mistrzostwa Polski są niezwykle wyrównane i nie zdziwię się, jeśli PACT będzie w stanie zwyciężyć z Aristocracy. Myślę jednak, że ostatecznie w finale spotkamy się właśnie z Aristocracy – mówił jeszcze przed drugim sobotnim półfinałem Michał "snatchie" Rudzki w rozmowie z reporterami ESL Polska.

I nie pomylił się, bo PACT na obu rozegranych mapach postawił czynny opór i chociaż ostatecznie poległ 0:2, to powodów do wstydu raczej nie ma. Gorsze wrażenie pozostawili po sobie gracze Aristocracy, którzy nie potrafili zamknąć spotkania i męczyli się w stopniu o wiele większym niż oczekiwalibyśmy tego po obrońcach tytułu. Tylko z tymi obrońcami też jest trochę tak, że oni sami nie do końca się nimi czują. A tak przynajmniej twierdzi TaZ. – Troszkę czuję tak, jakbyśmy spadli z piedestału i tak naprawdę nie byli tym faworytem numer jeden. (...) Przyjeżdżamy tu bardziej po to, by się odbudować, a nie po to, by czegokolwiek bronić – stwierdził zapytany przez nas lider Aristocracy. Czy to faktyczna opinia członka legendarnej Złotej Piątki, czy też próba zdjęcia presji z jego ekipy, trudno stwierdzić. Nie zmienia to jednak faktu, że Arcy z uwagi na niewielką liczbę oficjalnych starć rozegranych w ostatnim czasie było największą zagadką finałów ESL MP. I po pojedynku z PACT bynajmniej nie przestało nią być.

Spotkanie pomiędzy Virtus.pro a Aristocracy rozpocznie się o godzinie 17:00, zaś obejrzeć je będzie można w ESL.TV Polska. Jego zwycięzca zgarnie główną nagrodę w wysokości 80 tysięcy złotych, a także wzniesie nowych puchar ESL Mistrzostw Polski. Po więcej informacji na temat rozgrywek zapraszamy do naszej relacji: