Polskie derby dla AGO Esports! Popularne Jastrzębie pokonały rodaków z Virtus.pro 2:1 i tym samym wyrzuciły ich za burtę UCC Summer Smash. Tym samym zawodnicy Mikołaja "miniroxa" Michałkowa wzięli rewanż za niedawne porażki poniesione w ESL Mistrzostwach Polski oraz ESEA Mountain Dew League.

Virtus.pro 1 : 2 AGO Esports

(UCC Summer Smash – 1. runda LB)
Inferno Nuke Mirage Dust2 Vertigo Overpass Train
16 10 Mirage 5 9
6 4
10 7 Dust2 8 16
3 8
11 5 Train 10 16
6 6

Spotkanie zaczęło się na będącym wyborem Virtus.pro Mirage'u, nic więc dziwnego, że to właśnie podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego od początkowych minut byli stroną przeważającą. I to przeważającą w stopniu znacznym, bo w pewnym momencie prowadzili oni już nawet 9:2! AGO kompletnie nie radziło sobie bowiem w ataku i tylko ostatniemu zrywowi tuż przed przerwą uniknęło pogromu, kończąc pierwszą połowę z wynikiem 5:10. Ten dawał jeszcze nadzieje na comeback, ale ten się nie wydarzył, bo VP wpisało na swoje konto obie pistoletówki i pewnie parło do przodu po zwycięstwo. Spora w tym zasługa Michała "snatchiego" Rudzkiego, który zrekompensował sobie wczorajszy nieudany pojedynek z Nemigą Gaming i był zdecydowanie najskuteczniejszym graczem na serwerze. Nic więc dziwnego, że finalnie to jego zespół mógł cieszyć się ze spokojnego zwycięstwa 16:9.

Rozpędzeni Virtusi także na Duści2 weszli z wysokiego C, zgarniając trzecią już dziś rundę pistoletową. Ale były to tylko miłe złego początki, bo bardzo szybko AGO przełamało obronę oponentów i zręcznie odskoczyło im na odległość kilku oczek. Niemniej VP nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa i mimo o wiele większych niż na pierwszej mapie problemów nie pozwoliło rodakom zyskać większej przewagi i aż do przerwy pozostało na ich plecach. Rezultat 8:7 nie mówił nam tak naprawdę nic i jeden błąd mógł sprawić, że z prowadzenia Jastrzębi nie pozostałoby nic. Na swoje szczęście Grzegorz "SZPERO" Dziamałek i spółka okazali się jednak w końcu lepsi w strzelaniu z pistoletów, co tak naprawdę ustawiło całą drugą połowę. A wszystko dlatego, że Virtus.pro już się nie podniosło i poza pojedynczym zrywem nie zrobiło nic, by przeszkodzić przeciwnikom w wygranej w stosunku 16:10.

Na Trainie, który miał zadecydować o losach awansu, mogliśmy odczuwać swoiste déjà vu. Ponownie bowiem to VP lepiej weszło w mecz, wypracowując sobie wynik 4:0. I ponownie też w kilka minut straciło cały animusz, ustępując miejsca AGO, które tym razem nie oddało już raz przejętej palmy pierwszeństwa. Zawodnicy miniroxa grali niemalże bezbłędnie i zgarnęli aż dziesięć kolejnych rund, w międzyczasie oddając rywalom zaledwie jedną. A grali przecież po stronie atakującej, czyli tej teoretycznie trudniejszej! To więc otwierało przed SZPEREM i jego kolegami drogę do zwycięstwa, ale w pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że oni wcale nie chcą nią pójść. I właśnie ten moment zawachania wykorzystało Virtus.pro, które zmniejszyło swoją stratę o pięć oczek i miało chęć na więcej. Niemniej żadnego więcej nie było, bo ostatnie słowo i tak należało do Jastrzębi – te przeczekały okres lepszej gry oponentów, po czym przystąpiły do kontruderzenia, przypieczętowujący swoje zwycięstwo rezultatem 16:11.

Tym samym przygoda Virtus.pro z UCC Summer Smash dobiegła już końca. Z kolei AGO Esports awansowało do 2. rundy drabinki przegranych, w której zmierzy się z AVANGAR. Termin tego spotkania nie jest jeszcze znany.