Witamy w czasach, gdy teoretycznie najbardziej prestiżowy turniej na scenie CS:GO dla wielu graczy nie jest wcale najważniejszy. Ba, nie trzeba mieć wcale statusu Majora, by rok rocznie przyciągać ogromne liczby kibiców oraz najlepsze drużyny na świecie. Taką pozycję na scenie wyrobiły sobie jednak tylko nieliczne imprezy – z pewnością możemy do nich zaliczyć katowickie Intel Extreme Masters, ale przede wszystkim ESL One Cologne, którego kolejna odsłona startuje już w najbliższy wtorek. – Nie mogę się doczekać, aż Kolonia się zacznie. Zapewniam wszystkich naszych kibiców, że pracowaliśmy niezwykle ciężko, by znaleźć nasz rytm, dzięki czemu stajemy się lepsi z turnieju na turniej. Poza Majorem ta impreza jest dla nas absolutnie priorytetowa – zapewnił niedawno Danny "zonic" Sørensen, trener Astralis. I ja mu wierzę. Witamy w Katedrze Counter-Stike'a!
Dlaczego warto będzie śledzić wydarzenia w Kolonii? Nie wiem, może dlatego, że to Kolonia? A jeżeli ten argument was nie przekonuje, to wystarczy rzucić okiem na listę uczestników – na miejscu pojawi się niemalże cała topowa piętnastka rankingu HLTV! Zabraknie tylko G2 Esports i North, gdyż ci pierwsi polegli w finale GG.Bet Cologne Invitational, drudzy natomiast nie zdołali przebić się przez zamknięte eliminacje. Tak czy inaczej, poziom będzie prawdopodobnie wysoki i aż do czasu StarLadder Major Berlin 2019 nie będzie okazji, by zobaczyć całą światową czołówkę w jednym miejscu. Warto więc skorzystać z okazji, tym bardziej że niektórzy zdołali w międzyczasie zmienić swoje składy i to właśnie w Niemczech będą debiutować ze swoimi nowymi nabytkami. Mamy Natus Vincere z Kirillem "Boombl4" Mikhailovem, mamy Ninjas in Pyjamas z Nicolasem "Plopskim" Gonzalezem Zamorą, a pojawi się również MIBR z Lucasem "LUCASEM1" Telesem.
Mało? No to muszę jeszcze wspomnieć, że po raz trzeci na lanowej imprezie barwy FaZe Clanu przywdzieje Filip "NEO" Kubski, który początkowo miał przecież wspomóc międzynarodowy skład tylko do czasu zakończenia finałów ESL Pro League Season 9. Teraz wiemy jednak, że legendarny gracz z Polski pozostanie w zespole przynajmniej do zakończenia berlińskiego Majora. Nie było nikogo lepszego od niego? A może FaZe miało zbyt mało czasu, by przeprowadzić poważniejsze poszukiwania? To bez znaczenia, liczy się bowiem fakt, że w wieku 32-lat NEO jeszcze raz zagra na współorganizowanej przez Valve imprezie. A wcześniej czeka go kolejny występ na ESL One w Kolonii, gdzie mimo licznych sukcesów nigdy nie miał okazji wznieść w górę mistrzowskiego pucharu. Najbliżej było w 2015 i 2016 roku, gdy wraz z Virtus.pro docierał do półfinału, ale może wreszcie pora dołożyć do i tak okazałej gabloty z trofeami także to pochodzące z Niemiec?
Oczywiście łatwo nie będzie, bo chrapkę na zwycięstwo ma Team Liquid, który chętnie przemianowałby "erę Astralis" na "erę Liquid" właśnie. Wobec wyraźnie słabszej formy Duńczyków ekipa ta ma zresztą na to szanse, a idealnym momentem na rozpoczęcie właściwej dominacji byłaby wygrana w Intel Grand Slam. Przypomnę, że podopieczni Erica "adreNa" Hoaga mają na swoim koncie już trzy triumfy w tym cyklu i jeżeli także w Kolonii zajmą pierwsze miejsce, to wzbogacą się o okrągły milion dolarów. Trzeba jednak pamiętać o złotej zasadzie "bij mistrza" – dzięki niej zanosi się na pasjonujący pojedynek Liquid vs reszta świata. Nie myśleliście chyba, że inne drużyny tak łatwo pozwolą graczom zza oceanu na wygranie IGS? W końcu każdy chętnie przytuliłby pełną bańkę, więc trzeba opóźniać marsz liderów rankingu HLTV tak długo, jak tylko się da.
Jeżeli żadna z powyższych rzeczy was nie przekonała do uważnego obserwowania tego turnieju to... już sam nie wiem, interesujecie się w ogóle esportem? Ekhm, tak czy inaczej ESL One Cologne 2019 to bez wątpienia jeden z najważniejszych turniejów nie tylko w tym miesiącu, ale w tym roku w ogóle. Sama czołówka, nowi gracze i zawodnik z Polski. A do tego wszystkiego możliwość wypicia na miejscu chłodnego piwa. Macie to na innych turniejach, no macie? Nie macie.