Nie udało się w Katowicach, udało się w Warszawie! W wielkim finale Polskiej Ligi Esportowej Wiosna 2019 Virtus.pro ograło Aristocracy, sięgając tym samym po pierwsze trofeum od czerwca 2017 roku. Janusz "Snax" Pogorzelski wraz z kolegami przy okazji zrewanżowali się także ekipie Wiktora "TaZa" Wojtasa za porażkę w decydującym meczu wspomnianych już ESL Mistrzostw Polski.

Aristocracy 0 : 2 Virtus.pro

(Polska Liga Esportowa – finał)
Inferno Dust2 Train Mirage Vertigo Overpass Nuke
11 4 Train 11 16
7 5
14 10 Mirage 5 16
4 11
 Nuke

Pierwsza na Trainie runda pistoletowa padła łupem VP, które chwilę później raz jeszcze zdołało rozbroić bombę. Po zakupieniu karabinów Arcy natychmiast zabrało się jednak do roboty i korzystając z problemów ekonomicznych rywali wyszło na prowadzenie 3:2. Na odpowiedź Niedźwiedzi nie musieliśmy długo czekać – podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego ustawili w swojej defensywie zaporę nie do przejścia. Virtusi aż siedem razy z rządu zatrzymali terrorystów i wszystko wskazywało na to, że nie dadzą się już w tej części meczu pokonać ani razu. Wtem Jacek "MINISE" Jeziak oraz Mikołaj "mouz" Karolewski poradzili sobie świetnie w sytuacji 2vs5, lecz akcja ta nie odmieniła obrazu gry. W przerwie VP prowadziło aż 11:4, a spora w tym zasługa świetnie dysponowanego Michała "snatchiego" Rudzkiego. 21-letni snajper poprowadził swój skład także do triumfu w drugiej pistoletówce, lecz skuteczny force-buy Arcy ożywił wiarę tej formacji w sukces. Paweł "dycha" Dycha i spółka zaczęli mozolnie zmniejszać straty, choć Virtus.pro nie miało zamiaru spuścić z tonu, dzięki czemu regularnie zmuszało rywali do wzniesienia się na wyżyny swoich umiejętności. W tej sytuacji jedna wygrana przez Niedźwiedzie runda sprawiła, iż w obozie Aristocracy zaczęło brakować funduszy. Testujący Tomasza "phr-a" Wójcika zespół wkrótce dokończył więc dzieła zniszczenia.

Batalię na Mirage'u znacznie lepiej rozpoczęło Aristocracy, które błyskawicznie wypracowało sobie cztery oczka przewagi. Zryw VP sprawił, iż zespół ten wkrótce zniwelował swój deficyt do zaledwie jednego punktu, lecz wtedy inicjatywę już na dobre przejęło Arcy. Pięć następnych potyczek trafiło na konto podopiecznych Mariusza "Loorda" Cybulskiego, którzy przed zmianą stron prowadzili aż 10:5. W strzelaniu z pistoletów po chwili odpoczynku lepsi okazali się jednak Virtusi i znów zaczęły się emocje. Przez kilka minut obie ekipy walczyły jak lwy, nie odpuszczając nawet na krok swoim przeciwnikom. W końcu z sił opadli jednak ESL Mistrzowie Polski, którzy wypuścili z rąk całą uzyskaną wcześniej przewagę. Gdy na tablicy wyników pojawił się jednak remis, na moment na czoło znów wyszli TaZ i spółka. Końcówka pojedynku należała jednak do Virtusów, którzy ostatecznie zatriumfowali 16:14!

Dzięki wygranej Virtus.pro wzbogaciło się o 40 tysięcy złotych, natomiast Aristocracy wróci do domu z 12 tysiącami złotych w kieszeni. Przypomnijmy, iż na etapie półfinałów z imprezą pożegnały się x-kom AGO i AVEZ Esport, natomiast w Warszawie tylko jedno spotkanie offline rozegrały Klan Gadanych Głupot, Izako Boars, Warriors Team oraz ex-Wisła Płock.