Mimo przebłysków umiejętności w wykonaniu zawodników EXCEL zespół Patryka "Mystiquesa" Piórkowskiego musiał po raz kolejny przełknąć goryczy porażki w League of Legends European Championship. To oznacza, że szanse graczy XL na fazę pucharową zmalały po raz kolejny i jeśli uda im się rzutem na taśmę zająć miejsce w czołowej szóstce, będzie to jeden z największych powrotów w historii europejskich rozgrywek.

Fnatic Fnatic 1:0 EXCEL
Bwipo Expect
Broxah Caedrel
Nemesis Mickey
Rekkles Jeskla
Hylissang Mystiques

Pierwsza krew powędrowała na konto Madsa "Broxaha" Brocka-Pedersena, a asystował mu Zdravets "Hylissang" Galabov. Dla Bułgara była to premierowa asysta w tym meczu, ale już dwa tysiące pięćsetna w całych europejskich rozgrywkach. Prawdziwą gwiazdą Fnatic w początkowej fazie był jednak wspomniany Broxah, który nie tylko przed dziesiątą minutą zapisał na koncie dwie eliminacje, ale również kontrolował w pełni rzekę, pokonując pierwszego Smoka Ognia i Herolda.

Mimo tej przewagi ogólny stan złota był dość wyrównany, a najwięcej w sakiewce miał – co ciekawe – marksman EXCEL, Jesper "Jeskla" Strömberg. W 15. minucie udowodnił swoją wyższość, samodzielnie pokonując dżunglera rywali. Wkrótce po tym w pamięci kibiców zapisał się Son "Mickey" Young-min swoimi umiejętnościami w grze Yasuo. Choć po kolejnej walce wydawało się, że Fnatic wreszcie znalazło się na wyraźnym prowadzeniu, kilka minut później z dwóch tysięcy przewagi zostały tylko grosze. Ciągła wymiana ognia w okolicach Nashora z całą pewnością była emocjonująca, ale w żadnym stopniu nie przybliżała nas do wyłonienia zwycięzcy.

Taki stan rzeczy utrzymywał się do 29. minuty. Wówczas pomarańczowo-czarni unicestwili EXCEL po raz pierwszy, tracąc tylko Hylissanga. To poskutkowało również Baronem, a wzmocnienie bestii było pierwszym wyraźnym krokiem Fnatic do zwycięstwa w tym spotkaniu. Podopieczni Joeya "Youngbucka" Steltenpoola błyskawicznie rozprawili się z pozostałymi wieżami wewnętrznymi, dwiema przy inhibitorach oraz samym inhibitorem na górnej linii. Po zabiciu drugiego Nashora FNC rozpoczęło ostateczne natarcie górną aleją i chwilę później postawiło kropkę nad i.

Za kilka minut na arenę w Berlinie wyjdą gracze Splyce i Origen. Jeszcze dzisiaj będziemy mieć okazję zobaczyć w akcji naszych rodaków, gdyż do walki staną G2 Esports Marcina "Jankosa" Jankowskiego i Rogue z trzema naszymi zawodnikami. Transmisję League of Legends European Championship możecie oglądać wraz z polskim komentarzem za pośrednictwem kanału Polsat Games. Więcej informacji na temat letniej odsłony LEC znaleźć można w naszej relacji tekstowej: