Od niespełna godziny znamy już nowy skład x-kom AGO, który dość niespodziewanie składać się będzie z aż sześciu członków. Angaż otrzymali więc niemal wszyscy ci, którzy przeszli do ostatniego etapu selekcji. Właśnie, niemal wszyscy – miejsca w ekipie Jastrzębi nie otrzymał Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski.
Moment, w którym legendarny zawodnik pojawił się na testach w AGO, wywołał spore poruszenie. Nikt wszak nie spodziewał się, że 31-letni weteran wróci jeszcze do regularnej gry i to do tego w jednej z czołowych formacji w Polsce. Potem jednak pojawiły się pewne wątpliwości, bo Jarząbkowski nie wziął udziału w żadnym oficjalnym meczu drużyny, chociaż ta zdążyła ich rozegrać już kilka. Można więc spokojnie przyjąć, że gdy ksywka pashy nie pojawiła się dziś na ogłoszonej przez organizację liście, to niewielu poczuło w związku z tym zaskoczenie. Ale okazuje się, że zaskoczony był sam gracz, który przed wylotem na wakacje był pewny, że znajdzie się w zespole.
Wyjeżdżalem na wakacje ze spokojną głową. Praktycznie wszystko dograne, Żonkę psychicznie powoli nastawiałem że papi wraca do gry i tego czasu będzie znowu mało. Za 1 h samolot do Warszawy, sesja zdjęciowa jutro i dostaje info od @krzysius11 że zaczyna się sypać. TestyPromoByPapi
— paszaBiceps (@paszaBiceps) September 16, 2019
Z opisu pashy można wywnioskować, że jego transfer do AGO wysypał się dopiero na ostatniej prostej, gdy wszystko wydawało się ustalone. Powód? Ten nie jest znany, pozostaje nam więc czekać, aż głos na temat tej sprawy zabiorą sami włodarze formacji. W osobnym wpisie Jarząbkowski życzył jednak organizacji powodzenia:
Spędziłem w gnieździe super 2 tyg. Gruby i Furlan są gotowi wyfrunąć na głębokie wody. @xkomago za kilkanaście lat podeśle córy na testy :) powodzenia i lećcie jak najdalej 💪🔥
— paszaBiceps (@paszaBiceps) September 16, 2019
AKTUALIZACJA: Swój komentarz na temat całego zamieszania opublikował także Krzysztof Stypulkowski, czyli współzałożyciel gamingowej agencji Fantasy Expo, która na co dzień współpracuje z pashą.
2/2 Chcieliśmy, żeby Jarek grał. Niestety, tak jak można się domyślać przy kontraktach na takim poziomie szczegóły są bardzo ważne. Uwierzcie lub nie na samej końcówce na podpis kontraktu w tym momencie wpłynął jeden szczegół niezależny od żadnej ze stron.
— Krzysztof Stypulkowski (@krzysius11) September 16, 2019