O ileż atrakcyjniejsze stają się zawody w Counter-Strike'u, gdy na danej imprezie pierwsze skrzypce grają formacje wywodzące się z kraju gospodarzy. Na myśl o historiach napisanych przez BIG w Kolonii, G2 Esports w Montpellier czy nawet Illuminar Gaming w Gdyni na skórze automatycznie pojawiają się ciarki. Podobnie zapewne do wielkiego finału DreamHack Masters Malmö pochodzą fani ze Szwecji, bo oto w ich kraju piątka złożona wyłącznie z rodzimych zawodników odprawiła z kwitkiem już niemal wszystkich rywali. Poza jednym.

Fnatic Fnatic vs Team Vitality
17:00 (BO3)

transmisja

Gdy przed kilkoma tygodniami Fnatic zdecydowało się na ponowne ściągnięcie pod swoje skrzydła Robina "flushę" Rönnquista oraz wypożyczenie Maikila "Goldena" Selima, wielu łapało się za głowę. W końcu, jak pewnie uważało większość kibiców, drużyna powinna pójść krok naprzód, a nie cofać się i sięgać po zawodników związanych z formacją w przeszłości. Rzeczywistość szybko jednak zweryfikowała nieprzychylne opinie w stosunku do szwedzkiej organizacji. Ekipa ze Skandynawii zaczęła bowiem grać jak za najlepszych lat, chcąc przekazać niewiernym fanom, że czasem warto zrobić krok w tył, tylko po to by nabrać rozpędu i następie postawić dwa do przodu. Doświadczeni gracze, jakkolwiek kuriozalnie to zabrzmi, wprowadzili do zespołu świeżość. I nagle maszyna zaczęła trybić, o czym przekonało się nawet Astralis, uznawane za głównego faworyta do triumfu w całym turnieju.

Fnatic przeszło w Malmö najdłuższą możliwą drogę do finału – zawody zaczęły się dla graczy z północy Europy od porażki z ENCE, a to oznaczało spadek do dolnej drabinki i konieczność przebijania się przez nią od pierwszej rundy. Ale nawet to nie załamało podopiecznych Andreasa "Samuelssona" Samuelssona. Ci wysłali do domu kolejno TYLOO, G2 oraz FURIĘ, pieczętując tym samym awans do ćwierćfinału rozgrywek. A w nim doszło przecież do lokalnych derbów z reprezentantami Ninjas in Pyjamas. Resztę tej historii pewnie dobrze znacie.

Marzenie o triumfie przed własną publicznością bez wątpienia pogrzebać będzie miał zamiar Team Vitality. Francusko-brytyjski skład musi jednak nie tylko przeciwstawić się rozpędzonemu rywalowi, ale także nie dać przytłoczyć się dopingowi kilkunastu tysięcy gardeł. Ale wszystko to może pójść w niepamięć, jeśli tylko ekipa znad Sekwany poczuje niepohamowaną chęć i wiarę w odniesienie pierwszego od dawna tak poważnego sukcesu, jakim byłby triumf na prestiżowej imprezie. Bo o ile TV prezentuje się całkiem solidnie, tak w decydujących momentach brakuje mu błysku. Efektem tego ostatni raz Mathieu "ZywOo" Herbaut i spółka puchar podnosili w geście triumfu prawie cztery miesiące temu. A teraz, gdy w stawce nie ma już i Astralis, i Liquid, wygrana dla piątej siły świata wydaje się niemal koniecznością.

Walka o 100 tysięcy dolarów i mistrzowski tytuł to jednak nie wszystko, na co liczyć mogą obie formacje. Na stole leżą także bilety na Intel Extreme Masters Katowice 2020, a więc pierwszy w historii turniej rangi Masters należący do ESL Pro Touru. Po więcej informacji na temat DreamHack Masters Malmö 2019 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner: