Za nami pierwsze spotkanie w ramach europejskiej dywizji ESL Pro League. Ostatecznie po zwycięstwo sięgnęło mousesports, które było niekwestionowanym faworytem dzisiejszego meczu z BIG. Nie da się jednak ukryć, że popularne Myszy miały zdecydowanie więcej problemów, niż można się było tego spodziewać.
mousesports | 2 : 1 | BIG | ||
|
(ESL Pro League Season 10 – grupa A) |
|
||
16 | 9 | Train | 6 | 13 |
7 | 7 | |||
7 | 3 | Dust2 | 12 | 16 |
4 | 4 | |||
16 | 9 | Inferno | 6 | 12 |
7 | 6 |
Początkowe minuty pojedynku na Trainie to wymiana ciosów ze strony obu formacji. Zarówno mousesports, jak i BIG nie potrafiły zdominować swojego rywala, ale fakt ten działał zdecydowanie na korzyść podopiecznych Tobiasa "towa b" Herberholda, którzy grali przecież w ataku. Dopiero przy wyniku 6:6 popularne Myszy postanowiły wziąć sprawę w swoje ręce i wreszcie wypracowały sobie większą przewagę, niemniej było to dość marnym pocieszeniem. Rezultat 9:6 szału nie robił i bardzo szybko mógł się on ponownie przemienić w remis. Tak się jednak od razu nie stało, bo mimo przegranej pistoletówki Finn "karrigan" Andersen zdołali obronić się przed zakusami oponentów i dopiero po czasie ustąpili im miejsca. To z kolei sprawiło, że losy wygranej ważyły się tak naprawdę do samego końca i w pewnym momencie wydawało się, że to BIG opuści serwer jako zwycięzca. Ale koniec końców szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliło mouz, które w 27. rundzie ponownie przejęło inicjatywę i nie oddało jej już do końca, triumfując w stosunku 16:13.
To niepowodzenie wyraźnie rozsierdziło zawodników towa b, którzy na wybranym przez rywali Duście2 pojawili się podwójnie zmotywowani. I powiedzieć, że zmiażdżyli oni mousesports, to tak, jakby nic nie powiedzieć. BIG bowiem przejechało się po przeciwnej piątce niczym najcięższy drogowy walec i nagle prowadziło już 11:1. Grając w ataku! Ostatecznie na koniec pierwszej połowy oba składy dzieliło aż dziewięć oczek, przez co comeback karrigana i spółki wydawał się naprawdę mało prawdopodobny. Co prawda popularne Myszy po przerwie wygrały drugą pistoletówkę, ale nie pozwoliła im ona na powrót – ba, nie pomogła ona nawet w odrobieniu choćby części strat, bo finalnie BIG wygrało 16:7, utrzymując tym samym dziewięciopunktową przewagę.
O wszystkim przesądzić miało więc Inferno, a tam bardzo długo wyglądało na to, że mousesports zamierza zafundować oponentom takie same odczucia, jakich wcześniej doznało na Duście2. Uczestnicy niedawnego Majora z wysokiego C zaczęli wszak grę w ataku i gładko wyszli na prowadzenie 8:0! Na swoje nieszczęście nie zdołali oni pozostać na tej korzystnej dla siebie fali i wreszcie dali dojść do głosu przeciwnikom, a ci zbliżyli się do nich na odległość trzech oczek. I nie powiedzieli wtedy ostatniego słowa, bo po zmianie stron zyskali nawet przewagę 11:10! Ale to było wszystko, na co stać było Owena "smooyę" Butterfielda i jego kolegów – końcowe minuty należały już do mouz, które nie miało zamiaru kolejny raz doprowadzić do nerwówki i zadało kilka celnych ciosów, finalnie kładąc BIG na łopatki wynikiem 16:12.
Już za chwilę kolejne spotkanie, w którym FaZe Clan podejmie OpTic Gaming. Mecz ten wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.