Za Aristocracy pojedynek z Astralis, który Polacy zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami przegrali. Nie wszystko jednak stracone, bo przecież przed rodzimą piątką jeszcze dwa pojedynki w ESL Pro League Season 10, z czego pierwszy zobaczymy już dziś. Ale nikt nie powiedział, że będzie w nim łatwiej.

Fnatic vs Aristocracy
18:25 (BO3)

Wszystko dlatego, że naprzeciwko Wiktora "TaZa" Wojtasa i spółki stanie Fnatic, które od momentu niedawnych zmian w składzie prezentuje się zaskakująco dobrze. Przypomnijmy, że szeregi szwedzkiej formacji ponownie zasilili Robin "flusha" Rönnquist oraz Maikil "Golden" Selim, którzy już podczas pierwszego lana po powrocie doprowadzili swój zespół do końcowego triumfu. Ponadto wczoraj Skandynawowie dość gładko rozprawili się z North, co oznacza, że potencjalna wygrana z Arcy może znacznie zbliżyć ich do bezpośredniego awansu na światowe finały EPL. Jeśli zaś chodzi o Polaków, to w poniedziałek w ich grze dało się co prawda dostrzec pewne przebłyski, ale to było zdecydowanie za mało, by móc liczyć na korzystny wynik z Astralis. I jeżeli podopieczni Mariusza „Loorda” Cybulskiego nie poprawią swojej gry, to na Fnatic również może nie wystarczyć im sił.

Astralis vs North
22:15 (BO3)

A skoro o Astralis mowa – duński skład, podobnie jak wspomniani wyżej Szwedzi, może dziś postawić ważny krok na drodze do finałowego turnieju Pro Ligi. Bez wątpienia to on będzie przecież faworytem meczu z North, które dopiero co straciło swoją największą gwiazdę, Valdemara "valde" Bjørna Vangsę. W jego miejsce ekipa pozyskała co prawda René "cajunab" Borga, ale nie ulega wątpliwości, że te przetasowania znacznie zmniejszyły jej siłę ognia. W obliczu tego wszystkiego każdy wynik inny niż pewna wygrana zawodnik Danny'ego "zonica" Sørensena uchodzić będzie za spore zaskoczenie.


Oba mecze wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.