G2 Esports zaczęło fazę grupową tegorocznych Mistrzostw Świata w League of Legends z wysokiego C. Od początku zmagań Luka "Perkz" Perković i jego koledzy są absolutnie bezwzględni dla swoich grupowych rywali, dzięki czemu aktualnie zajmują pierwsze miejsce w zestawieniu. Nie ulega wątpliwości, że G2 w tym roku jest uznawane za jednego z faworytów do podniesienia Pucharu Przywoływacza, jednakże do wielkiego finału Worlds jeszcze daleka droga.

Mimo wszystko dla G2 Esports to pierwsze MŚ, do których zespół podchodzi w roli jednego z faworytów. Co sprawia, że mistrzowie LEC tym razem mogą rywalizować jak równy z równym z najlepszymi formacjami na świecie? – W tym sezonie po raz pierwszy mamy skład, w którym każdy dorównuje przeciwnikom, a nawet ich przewyższa. Aktualnie w League of Legends jest to bardzo ważny aspekt. Dodatkowo oprócz tego świetnie dogadujemy się wewnątrz drużyny. Mamy naprawdę pozytywną atmosferę, a ludzie nie doceniają tej siły. Jeśli uda nam się to utrzymać, to będzie to dla nas wystarczające – mówi w wywiadzie dla serwisu lequipe.fr Perkz.

Oprócz tego, że dla Perkovicia są to pierwsze Worldsy w roli jednego z faworytów, to dodatkowo Perkz po raz pierwszy wystąpi na MŚ jako botlaner zespołu. Chorwat niejednokrotnie udowadniał już, że jego nowa funkcja nie spowodowała spadku jego znaczenia w drużynie, bo rzadko kiedy ma on problemy grając przeciwko najlepszym marksmanom świata. – Szczerze mówiąc gra na bocie nie robi dla mnie żadnej różnicy. To inna rola niż midlane, ale cała gra nadal jest taka sama. Zawsze patrzę szerzej niż tylko na moją linię. Inna rola w tym przypadku niewiele zmienia. To, przeciwko komu będę grał, nie ma dla mnie większego znaczenia. Spotkanie z Uzim i Mingiem będzie dobrym wyzwaniem, bo mówi się o nich, że są najlepsi. Być może wygrana przeciwko nim będzie fajna – stwierdził pewny siebie reprezentant G2 Esports.

G2 nie jest jednak jedyną ekipą, od której oczekuje się dobrego wyniku na tegorocznych Mistrzostwach Świata. Wszak oprócz triumfatorów LEC na zawodach rywalizują również broniący tytułu gracze Invictus Gaming, którzy znaleźli się w grupie D razem z Teamem Liquid, ahq e-Sports Club oraz DAMWON Gaming. Na ten moment iG może pochwalić się bilansem 2-1, a patrząc na jego obecną formę trudno uwierzyć w to, że nie awansuje do play-offów. Ewentualny pojedynek G2 Esports z Invictus Gaming prawdopodobnie zobaczymy dopiero w późniejszym etapie turnieju, jednakże Perkz nie obawia się mistrzów świata. – Invictus Gaming znów wygląda dobrze... Wcześniej grali naprawdę słabo, ale teraz wydają się silni. Nie mam nic przeciwko starciu z nimi. Byłoby fajnie wygrać przeciwko nim, ale oni są naprawdę mocni, dlatego nie miałbym nikomu za złe, jeśli zagralibyśmy z kimś innym (śmiech). Chciałbym narzucić im nasz styl, ale naprawdę nie przejmuję się tym, kogo spotkamy. Nie mam personalnej wendetty wobec Invictus Gaming, więc to nie ma znaczenia. Chętnie zmierzę się z iG, jeśli staną nam na drodze po tytuł – przyznał Perković.

Dzisiejszego wieczoru G2 Esports zmierzy się z trzecim zespołem LoL Master Series, czyli Hong Kong Attitude. Pełną rozpiskę dzisiejszych spotkań znajdziecie pod tym adresem, natomiast szczegółowy harmonogram, a także wszelkie niezbędne informacje o Worlds 2019 znaleźć można w naszej relacji tekstowej: