Virtus.pro wygrało swój pierwszy mecz w 5. tygodniu ECS! Polski skład niespodziewanie poradził sobie z mousesports, które do dzisiejszego meczu przystąpiło jednak z pełniącym rolę zmiennika Christopherem "GeT_RiGhTem" Alesundem. Tak czy inaczej, mouz żegna się z marzeniami o awansie na finałowy turniej ECS, podczas gdy Virtusów od tego celu dzielą już tylko dwa mecze.

mousesports 0 : 2 Virtus.pro

(5. tydzień ECS Season 8 – ćwierćfinał)
13 3 Overpass 12 16
10 4
6 5 Mirage 10 16
1 6
 Train 

Pierwsze minuty pojedynku przebiegły pod dyktando Virtus.pro. Wówczas można było jeszcze zakładać, iż jest to zasługa wygranej pistoletówki, ale minuty mijały, a przewaga Polaków wcale nie malała. Najwyraźniej taki obrót spraw zaskoczył również mousesports, bo międzynarodowy skład nie potrafił przełamać dominacji rywali i zdobywał się jedynie na okazjonalne odpowiedzi, które i tak były tylko kroplami w morzu potrzeb. W efekcie popularne Myszy w ataku zdobyły zaledwie trzy punkty, a wszystko dzięki fantastycznej dyspozycji Michała "MICHA" Müllera i Michała "snatchiego" Rudzkiego. To właśnie ten duet prowadził VP do kolejnych triumfów i wyglądało na to, że pomoże on też szybko zakończyć pierwszą potyczkę. Ale tak się nie stało, bo w drugiej połowie nastąpiło wreszcie przebudzenie mouz, które błyskawicznie zaczęło skracać dystans. Nagle z dziewięciu oczek przewagi zostały zaledwie dwa i sytuacja nie wyglądała już tak kolorowo. Na całe szczęście Virtusi zachowali zimną krew i w krytycznym momencie wyprowadzili kilka celnych ciosów, ostatecznie przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę wynikiem 16:13.

Ta sytuacja znacznie utrudniła życie graczom mousesports, tym bardziej że potem przyszło im walczyć na Mirage'u. I chociaż wygrana pierwsza runda na pistolety dała im realne nadzieje na udany start, to VP bardzo szybko te nadzieje odebrało. Polacy bowiem jeszcze raz całkowicie zdominowali przebieg pojedynku i zanotowali m.in. serię dziewięciu zwycięstw z rzędu. Dzięki niej mogli być zresztą pewni, że na przerwę zejdą z przewagą, ale nie było jeszcze jasne, jak dużą. Ta koniec końców wyniosła pięć oczek, bo w końcowych minutach mouz przypuściło jeszcze kilka udanych ataków. To był jednak łabędzi śpiew Finna "karrigana" Andersena i spółki, bo ci po przejściu do ataku dołożyli do swojego skromnego dorobku zaledwie punkt, w pozostałych przypadkach ustępując zdeterminowanym Virtusom. W efekcie to właśnie podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego zatriumfowali na Mirage'u 16:6 oraz 2:0 w całym spotkaniu,

Półfinałowy pojedynek Virtus.pro już jutro – polski skład podejmie w nim FaZe Clan lub też Heroic. Po więcej informacji na temat europejskiej dywizji Esports Championship Series Season 8 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.