ARCY nie dało rady po raz trzeci sięgnąć po tytuł ESL Mistrzostw Polski. Triumfatorzy dwóch ostatnich edycji rozgrywek swoją przygodę z trwającymi jesiennymi finałami zakończyli już po pierwszym meczu, niespodziewanie przegrywając z x-komem AGO. Co stało się na pierwszej mapie tego pojedynku, która została szybko zdominowana przez AGO? Czy ostatnie problemy z organizacją wpłynęły na postawę drużyny. I co dalej z ARCY? O tym krótko po zakończeniu spotkania porozmawialiśmy z liderem ekipy, Wiktorem "TaZem" Wojtasem.


Maciej Petryszyn: Jesteśmy świeżo po meczu z AGO. Początek meczu w waszym wykonaniu bardzo ospały – szybkie 0:10 prawdopodobnie ustawiło tę mapę. Co się stało, że na Vertigo pozwoliliście się tak stłamsić?

Wiktor "TaZ" Wojtas: Początek Vertigo był taki, że w pierwszej pistoletówce okazało się, że czułość mojego mikrofonu jest za duża i zbierałem wszystkie dźwięki. Już więc właśnie ta pistoletówka mega wyprowadziła nas z równowagi i można powiedzieć, że dziesięć rund minęło nim się w ogóle otrząsnęliśmy.

Niemniej potem był też moment, w którym zaczęliście wracać. Sytuacja była trudna, ale wydawało się, że możecie jeszcze powalczyć, bo mieliście całkiem niezłą serię. Ale ostatecznie czegoś zabrakło.

Tak jak mówię – po tym, jak w pistoletówce zbierałem całą publiczność, to wszystko się nam pomieszało i uspokoiliśmy się dopiero po tych dziesięciu rundach. Wtedy też zaczęliśmy myśleć, że skoro obecna gra nie działa, to spróbujmy inaczej i wyszło. Ale za późno się obudziliśmy.

Dwie kolejne mapy były już bardziej wyrównane. Nie było mowy o dominacji, którą widzieliśmy na Vertigo. Była walka punkt za punkt, ale AGO punktowało za często, co potem się na was zemściło. Na zbyt wiele pozwalaliście rywalom.

Ogólnie na zbyt wiele pozwoliliśmy im właśnie na Vertigo. Ich start na tej mapie dodał im skrzydeł, dodał im pewności siebie. Przede wszystkim trzech spośród tych chłopaków nie ma zbyt dużego doświadczenia i prowadzenie 1:0 w mapach na pewno dodało im odwagi. Pozwoliło im uwierzyć, że mogą wygrać ten mecz. No i wygrali.

Rozmawiałem wczoraj z Dychą, który z uwagi na wszystkie problemy, z którymi obecnie musicie się mierzyć, w tym m.in. z organizacją, przyjeżdżacie tutaj bez presji. Widać jednak po tobie, że boli cię ta porażka i zbytnio zadowolony nie jesteś.

Nie możesz być szczęśliwy po meczu, w którym przegrałeś szansę na Katowice. Budujesz drużynę przez bardzo długi czas, grasz bardzo długo i gdy przychodzi najważniejszy mecz, grasz słabo.

Jeśli chodzi o ten proces budowy drużyny – co chwilę pod waszymi nogami lądują kłody. Ciągle pojawiają się problemy z organizacją – przez chwilę było Codewise, ale teraz już go nie ma. Znowu mierzycie się z trudną sytuacją, wyniki też są niestabilne. Nie ma też ESL MP, nie ma zamkniętych eliminacji do IEM-a. Co więc dalej z wami?

Będziemy grać dalej. Mamy kwalifikacje do WESG, mamy jeszcze dwa turnieje online i zobaczymy, jak to wszystko się nam do końca roku poukłada. Ale nie ma co się oszukiwać, nie jest łatwo. Niektórzy mają zobowiązania i sytuacja, w jakiej my byliśmy w tym roku, czyli przez cały czas nie było wiadomo, czy będą pieniądze na różne opłaty, na pewno miała wpływ na grę i wyniki. Nie wiem jak duży. Ja jednak nie będę się tym usprawiedliwiał, nie będę usprawiedliwiał też drużyny. Natomiast wiem, że nie jest to lekka sytuacja. Ja do tego przywykłem, wiem jak to wygląda i niestety znowu trafiło na nas. Nie dlatego jednak przegraliśmy. Przegraliśmy, bo dziś AGO było lepsze.

Na koniec – jaki macie pomysł na siebie? Czego zamierzacie szukać? Organizacja w Polsce, za granicą? Będziecie budować coś własnego?

Wszystko wchodzi w grę.


Po więcej informacji na temat ESL Mistrzostw Polski Jesień 2019 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner: