Tej nocy w Odense żaden fan CS-a, który odwiedził Jyske Bank Arena, nie mógł wyjść z obiektu nieusatysfakcjonowany. Oba półfinały ESL Pro League Season 10 dostarczyły nam bowiem całą masę emocji, choć nie trudno wywnioskować, że ten drugi miał dla miejscowych fanów szczególne znaczenie. Na serwerze zameldowało się wszak aż sześciu Duńczyków – pięciu po stronie Astralis oraz Finn "karrigan" Andersen po stronie mouesports. Po trzech intensywnych mapach triumf, a przede wszystkim nieprawdopodobnym powrocie na ostatniej z nich awans stał się udziałem międzynarodowego składu!
Astralis | 1 : 2 | mousesports | ||
|
(ESL Pro League Season 10 – półfinał) |
|
||
(4) 19 | 10 | Train | 5 | 22 (7) |
5 | 10 | |||
16 | 7 | Overpass | 8 | 9 |
9 | 1 | |||
14 | 10 | Dust2 | 5 | 16 |
4 | 11 |
Całe widowisko rozpoczęło się na Trainie, gdzie z wysokiego C zmagania otworzył Emil "Magisk" Reif, zapisując przy swoim nazwisku trzy fragi w pistoletówce. Niemniej już w kolejnej rundzie inauguracyjny punkt zdobyły Myszy, a po pewnym czasie objęły nawet prowadzenie w meczu. Taki stan utrzymał się jednak tylko przez chwilę, bo Astralis wyjątkowo skutecznie broniło dostępu do bombsite'ów. To przełożyło się na pięć oczek zaliczki przed zmianą stron, lecz po udanym otwarciu drugiej części gry w zawodników mouz wstąpiły nowe pokłady sił. Od tamtego momentu gra wyraźnie się wyrównała, ale nadal to Duńczycy byli o krok lub dwa przed konkurentami. W końcu nadeszło jednak przełamanie i międzynarodowy skład, zdobywając trzy kolejne zwycięstwa, wyrównał stan meczu. Niemała w tym zasługa młodego Davida "frozena" Čerňanský'ego, który ustrzelił w jednej z rund ace'a. Postawa Słowaka, jak i niebywale strzelającego Özgüra "woxica" Ekera, dały niżej notowanej formacji dogrywkę. Po pierwszej z nich nie doczekaliśmy się jednak rozstrzygnięcia – to nastąpiło dopiero po 41 rundach i to właśnie wtedy mousesports przypieczętowało heroiczny triumf.
Emocje jeszcze na dobre nie opadły, a tymczasem obie formacje przystąpiły już do gry na Overpassie. Na wybranej przez siebie lokacji Astralis sprawiało przez długi czas wrażenie zespołu lepiej przygotowanego. Sumienna praca w ofensywnie przełożyła się na wynik 7:3, ale na tym w zasadzie skończyły się dobre informacje dla fanów liderów rankingu HLTV. Dalsza część pierwszej połowy gry przebiegała o dziwo pod dyktando wielonarodowościowej piątki i to do tego stopnia, że skazywane na pożarcie Myszy wyszarpały nawet najmniejszą możliwą zaliczkę przed przerwą. Niemniej ta na niewiele się zdała, bo gdy tylko podopieczni Danny'ego "zonica" Sørensena przeszli do obrony, rywal nie miał praktycznie nic do powiedzenia. Andreas "Xyp9x" Højsleth i spółka rządzili i dzieli na serwerze i bez większego oporu zapisali punkt mapowy na swoje konto.
Drugiego finalistę ESL Pro League wyłonić musiał więc Dust2. Na pokrytej kurzem mapie w doskonałej dyspozycji był Nicolai "dev1ce" Reedtz. Snajper Astralis co rusz dokładał istotne fragi dla swojego zespołu, pomagając mu w ten sposób dość szybko wysforować się na przód rywalizacji. Nie minęło wszakże wiele, a Duńczycy prowadzili 5:2, a zaraz 7:3. I na dobrą sprawę tak wyglądała cała pierwsza połowa – na dwa punkty dla najlepszego zespołu na świecie mouz odpowiadało tylko jednym. Przez to też karrigan i koledzy w trakcie przerwy tracili do konkurentów pięć oczek. Nieco nerwowiej w obozie reprezentantów gospodarzy zrobiło, gdy Myszy po przyjęciu roli terrorystów wygrały trzy rundy z rzędu. Ale Chris "ChrisJ" de Jong i koledzy nie utrzymali się dłużej na fali. Astralis odpowiedziało bowiem bardzo mocnym ciosem, niemalże nokautując swoich konkurentów. Wówczas wydawało się, że jest już pozamiatane – tablica wskazywała wynik 14:8. Ale wtedy stało się coś niezwykłego... mousesports odrodziło się niczym feniks i nagle, ni stąd, ni zowąd zdobyło wszystkie pozostałe rundy w tym spotkaniu i w niewytłumaczalny sposób odwróciło losy tego pojedynku.
Już jutro wielki finał 10. sezonu ESL Pro League, który planowo wystartuje tuż po godzinie 16. Relację z tego wydarzenia z polskim komentarzem będzie można śledzić pod tym adresem. Po więcej informacji dotyczących zmagań w Odense zapraszamy do naszej relacji tekstowej, do której możecie przejść po naciśnięciu poniższego baneru: