Fatalnie trzeci dzień cs_summit 5 rozpoczęło Virtus.pro. Gracze z Polski dwukrotnie musieli uznać wyższość przewodzącego całej stawce G2 Esports i nadal nie mogą być pewni gry w kolejnym etapie toczonej w Los Angeles rywalizacji.

Virtus.pro 8 : 16 G2 Esports

(cs_summit 5 – faza grupowa)
8 3 Train 12 16
5 4

W minionych dniach Virtusi udowodnili już, że stać ich na to, by podjąć rzuconą przez rywali rękawicę. Niestety dziś na Trainie kompletnie nie było tego widać, bo Polacy mieli ogromne problemy z zajmowaniem należących do G2 bombsite'ów. Na przestrzeni całej pierwszej połowy rodzima piątka tylko trzykrotnie przypuściła skuteczny szturm na któryś z BS-ów, w pozostałych przypadkach zatrzymując się m.in. na świetnie dziś dysponowanym Nemanji  "huNterze-" Kovaču. W efekcie VP schodziło na przerwę z aż dziewięciopunktową stratą, co nie było zbyt dobrym prognostykiem na przyszłość.

Nadzieje podopiecznych Jakuba "kubena" Gurczyńskiego odżyły jeszcze, gdy udało im się zdobyć drugą pistoletówkę. Dzięki niej polski skład zyskał pewność siebie oraz tak potrzebną przewagę ekonomiczną, która pozwoliła skrócić dystans o pięć oczek. Niemniej nim ktokolwiek zaczął na poważnie myśleć o comebacku, G2 powróciło do głosu i postawiło kropkę nad i. Tym razem głównym autorem kolejnych zwycięstw swojej drużyny był Kenny "kennyS" Schrub, który karabinem snajperskim siał spustoszenie w szeregach Virtusów i ostatecznie pomógł międzynarodowej formacji zatriumfować 16:8.

G2 Esports 16 : 2 Virtus.pro

(cs_summit 5 – faza grupowa)
16 13 Vertigo 2 2
3 0

Następnie nadeszła pora na Vertigo, na którym obraz pojedynku nie uległ niestety zmianie. Nadal to G2 było stroną dominującą, lecz tym razem dominacja graczy Damiena "maLeKa" Marcela była dosłowna. Mimo gry w ataku robili oni bowiem na serwerze, co im się tylko żywnie podobało, raz po raz przebijając się przez niepewną defensywę Virtus.pro. I tak dziewięciokrotnie – dopiero w dziesiątej rundzie Polacy zdołali przerwać fatalną passę i dopisać do swojego dorobku pierwsze na tej mapie oczko. Niemniej do przerwy udało im się tylko podwoić ten wynik, osiągając rezultat 2:13. Co więcej, do końca starcia zawodnicy kubena nie zgarnęli już ani jednego punktu i już po chwili opuszczali serwer rozgromieni 2:16.


Już za chwilę kolejny dwumecz, w którym Virtus.pro podejmie MIBR. Spotkania te wraz z angielskim komentarzem obejrzeć będzie można na oficjalnym kanale Beyond The Summit na Twitchu. Po więcej informacji na temat cs_summit 5 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.