Michał „MICHU” Müller to jedyny zawodnik, który podczas przerwy świątecznej postanowił rozstać się z polskim zespołem CS:GO do niedawna reprezentującym Virtus.pro. Jak utalentowany gracz będzie wspominać swoją przygodę pod banderą rosyjskiej organizacji? Jak będzie wyglądać esportowa przyszłość 23-latka? Odpowiedź na m.in. te pytania można znaleźć w wywiadzie udzielonym przez Müllera portalowi HLTV.

Decyzja organizacji zdecydowanie była uzasadniona. Nasze ostatnie wyniki były naprawdę beznadziejne. Porażki ze słabszymi składami, niepowodzenia w początkowych etapach otwartych eliminacji czy brak utrzymania w ESL Mistrzostwach Polski to tylko niektóre z przyczyn zakończenia współpracy. Moim zdaniem nie mogliśmy jednak zrobić nic więcej. W zespole istniało zbyt wiele różnych opinii i charakterów, byśmy mogli zdobywać międzynarodowe trofea – tak MICHU podsumował wydarzenia z końcówki ubiegłego roku.

W barwach VP Müller wielokrotnie wyróżniał się na tle swoich kolegów, jeśli chodzi o dyspozycję indywidualną. 23-letni strzelec przyznał jednak, że na co dzień przekłada wyniki drużyny nad własne ambicje: – Przyjemnie jest być wyróżniającym się graczem, każdy dąży do tego, by być najlepszą wersją siebie. Uważam, że mimo słabych rezultatów ciężko pracowałem indywidualnie i dobre statystyki są jednym z efektów. Kiedy zespół nie działa jednak tak, jak powinien, a wyniki odbiegają od oczekiwań, trudno jest być w pełni zadowolonym z własnej gry – stwierdził.

MICHU krótko skomentował także obecną sytuację na polskiej scenie CS:GO, wskazując przy okazji jej największe problemy: – Ludzie w Polsce wierzą, że mamy wielu utalentowanych graczy i ja się z tym zgadzam. Mamy wielu utalentowanych chłopaków, niemniej brakuje osób z odpowiednim podejściem czy motywacją; tych, którzy są w stanie w pełni poświęcić się grze i stać się profesjonalistami. I co najważniejsze, zamiast tylko mówienia muszą oni zacząć pracować i traktować grę tak, jakby była ona spełnieniem ich marzeń i ogromną szansą, której pod żadnym pozorem nie wolno zmarnować – dodał.

Warto pamiętać, iż zawodnik aktualnie szuka nowej drużyny, będąc otwartym na propozycje z całego świata. – Mówię po angielsku na poziomie komunikatywnym. Od ponad roku uczę się na platformie językowej i co tydzień uczęszczam na zajęcia indywidualne. Nie jest jeszcze idealnie, ale gdybym otrzymał szansę gry w międzynarodowym składzie, gdzie codziennie bym mówił po angielsku, to na pewno doskonaliłbym się szybciej. Z pewnością potrzebowałbym trochę czasu na adaptację, ale czuję się gotowy – przyznał przecież 23-latek.

Pełną rozmowę w języku angielskim z Müllerem przeczytacie pod tym adresem.