Połowa stycznia zbliża się nieubłaganie, a tymczasem wciąż nie wystartował nowy sezon ESEA Mountain Dew League. Dlaczego? Z takim oto pytaniem serwis Dust2.us zwrócił się do organizatorów, którzy przyznali, że inauguracja drugiego poziomu rozgrywkowego faktycznie się opóźni.

A wszystko z powodu zamieszania związanego z ESL Pro League oraz zmianami dotyczącymi systemu spadków i awansów. Przypomnijmy, że na początku stycznia ogłoszono, iż MDL nie zapewni już bezpośredniego awansu do Pro Ligi – ten będzie można wywalczyć bowiem przez zreformowany turniej ESEA Global Challenge. Wówczas też potwierdzono, że szansę na promocję w wyżej wymienionych zawodach będą mieć też ekipy z Azji i Oceanii, co stworzyło wiele pytań, bo dotychczas cały proces eliminacyjny do dywizji w tych regionach odbywał się w formie niezależnej od rozgrywek ESEA i miał formę klasycznych kwalifikacji.

Jakby tego było mało, w Ameryce Północnej powstają zupełnie nowe rozgrywki, z powodu których niektóre zespoły mogą zrezygnować z gry w EPL. A to może mieć ogromny wpływ na baraże o utrzymanie, które przecież powinny odbyć się przed rozpoczęciem kolejnej edycji MDL-a. Jak jednak zapewniono w piśmie przekazanym Dust2.us, w tym temacie wszystko powinno stać się jasne na przestrzeni tygodnia. Jeśli zaś chodzi o samo ESEA Mountain Dew League, to rozgrywki mają ruszyć jeszcze przed początkiem lutego, chociaż jednoznacznej daty nie podano.

Przypomnijmy, że w 33. sezonie europejskiego ESEA MDL rywalizować będą cztery drużyny z Polski. W stawce znajdziemy x-kom AGO, Illuminar Gaming, ex-Virtus.pro, które zapewniło sobie utrzymanie przez baraże, a także Wisłę All in! Games Kraków, która przez wspomniany turniej barażowy wywalczyła pierwszy w swojej historii awans na drugi poziom rozgrywkowy.