Trzeci tydzień League of Legends European Championship Spring 2020 nie był szczególnie udany dla Rogue. Zespół Kacpra "Inspireda" Słomy i Oskara "Vandera" Bogdana musiał uznać wyższość swoich rywali w tej kolejce i po dwóch porażkach spadł w tabeli na szóstą lokatę. O przyczynach przegranych oraz sobotnim meczu z MAD Lions w pomeczowym wywiadzie więcej opowiedział dżungler zespołu.

Już na wstępie rozmowy Inspired wyznał, że główną przyczyną porażki był wybór Soraki na górną aleję. – Zostaliśmy trochę zaskoczeni przez Sorakę. W obu grach jej wpływ był decydujący – powiedział krótko polski leśnik.

Zapytany o aspekty, które sprawiają, że koledzy ufają mu we wczesnej fazie gry, Inspired wskazuje na doświadczenie drużynowe oraz fakt stanowienia zgranej piątki. – Myślę, że to wynika z naszego wspólnie zdobytego doświadczenia. Jako drużyna gramy już od jakiegoś czasu w tym samym składzie, poza Hansem samą, który dołączył przed tym splitem. Ale tak, od początku byłem głównym głosem w early- i mid-game, bo to wynika z roli dżunglera. Jeśli będę dobrze sobie radził i poprowadzę drużynę przez wczesną fazę gry, to ludzie będą mnie słuchać. To też wynika z samego faktu bycia zespołem – gdy jest jedna osoba, która prowadzi resztę w early, to reszta będzie go śledzić, bo jeśli nie, to co to za zespół? Każdy będzie robił, to co będzie chciał? To tak nie może działać – stwierdził 18-latek.

Następnie rozmowa skoncentrowała się już na samej potyczce z MAD Lions. Jak oznajmił Słoma, już w fazie picków i banów gracze Rogue mieli przewagę – aż do momentu wybrania Soraki przez Lwy. – Widzieliśmy, że lubią ad carry w stylu Apheliosa czy Miss Fortune, więc postanowiliśmy ich zbanować. Zostawiliśmy tylko dwóch grywalnych ad carry, nie spodziewaliśmy się Kai'Sy, liczyliśmy, że wybiorą Xayah albo coś innego. Ale to wyszło nawet lepiej dla nas, bo w mojej opinii gra się łatwiej na linii w takim matchupie przez słabość Kai'Sy w early. Potem wybraliśmy nastawionego na wczesną grę Jarvana i Lissandrę jako odpowiedź na LeBlanc. Swoją drogą nie sądzę, że Gragas-LeBlanc to dobry duet dżungla-mid, bo oboje są AP i poza tym Gragas nie jest postacią nastawioną na early i nie może tak dobrze gankować mida, a LeBlanc potrzebuje pomocy na linii. Dobrze rozpatrzyliśmy ich draft, ale zapomnieliśmy o Sorace i wybraliśmy Setta w ślepo, który nie jest tak dobry na Sorakę. Gdybyśmy zbanowali ją w drugiej rotacji, na pewno wyszlibyśmy górą z draftu, ale po tym, jak ją wybrali, rozkład sił był 55-45 na naszą korzyść – wyznał Inspired.

Nie mogło więc zabraknąć pytania o samą Sorakę, tym bardziej że wcześniej dżungler Rogue przyznał, że to w niej tkwiły przyczyny porażki. – Soraka jest trochę irytująca, mam nadzieję, że Riot coś z nią zrobi. Nie powinno być tak, że bohater, który gra na górnej linii ma taki waveclear na Q i może wytrzymać grę na linii przeciwko każdemu, a potem w teamfightach leczy wszystkich jedną umiejętnością. To naprawdę potężne – stwierdził. Choć w czołowych południowokoreańskich rozgrywkach Sorakę mogliśmy oglądać w różnych kompozycjach, to mając świadomość zbliżających się nerfów Inspired nie chce jej poświęcać uwagi, ale nie wyklucza w pełni kombinacji z nią. – Nie mam pewności, czy warto jej się teraz uczyć, bo wiem, że nadciągają nerfy. A przynajmniej mam taką nadzieję. Olaf i Soraka może są mocni teraz, ale Olaf i tak był zbanowany przeciw nam w obu grach, więc nie moglibyśmy go wyciągnąć tak czy siak. Może w przyszłym tygodniu – dodał.

Sama gra z MAD Lions, nawet mimo wyboru Soraki, wyglądała solidnie w wykonaniu Rogue, ale ostatecznie Łotrzyki musiały pogodzić się z porażką. – Nie wiem do końca sam, co się stało i dlaczego przegraliśmy. Po tej wygranej walce o Herolda, gdzie pokonaliśmy trzech graczy kosztem jednego, myślałem, że już się z tego nie podniosą. Nasza Lissandra radziła sobie bardzo dobrze z LeBlanc, mieliśmy nafeedowanego Dravena. Wydaje mi się, że za dużo razy daliśmy się wyłapać w mid-game. Potem w teamfightach nie byliśmy zbyt pewni w swoich zagraniach i byliśmy trochę za bardzo zagubieni. A to używaliśmy teleportów za późno, a to za wcześnie – nie szło nam w walkach drużynowych – tak porażkę z Lwami skomentował 18-latek.

Mimo to dżungler Rogue nie traci pogody ducha i z optymizmem patrzy w przyszłość. – Nie jestem tak rozczarowany tymi wynikami, bo dobrze szło nam w early. Gdybyśmy zostali zmiażdżeni, czułbym się znacznie gorzej. Poza tym mamy dużo czasu na naprawę błędów, bo play-offy są dość odległe. Wciąż jestem zadowolony i myślę, że w przyszłym tygodniu pójdzie nam jeszcze lepiej – ogłosił Inspired.

Kolejnym rywalem Rogue poczas LEC 2020 Spring Split będzie FC Schalke 04. To spotkanie zaplanowane jest na piątek 14 lutego na godzinę 21:00. Pełny harmonogram LEC oraz więcej informacji dotyczących czołowych europejskich rozgrywek LoL-a znajdziecie w naszej relacji tekstowej: