Na początek drugiego dnia Intel Extreme Masters Katowice 2020 w CS:GO zaplanowano ostatnie mecze pierwszej rundy fazy grupowej. Udany start turnieju zanotowały Evil Geniuses oraz Team Liquid. Wyższość północnoamerykańskich formacji uznały odpowiednio MAD Lions oraz Virtus.pro, które już jutro zmierzą się w boju o przetrwanie.

MAD Lions 1:2 Evil Geniuses
Vertigo 7:16 Dust2 16:14 Nuke 5:16

Jako pierwsze wiatru w żagle nabrało Evil Geniuses, które zgarnęło trzy premierowe rundy. Podmuchy wspierające przybyszy zza oceanu na moment co prawda ucichły, ale przy wyniku 3:3 aura Hotelu Angelo znów zaczęła wspierać EG. Tarik "tarik" Celik i spółka zdominowali końcówkę tej części meczu, oddając grającym w defensywie Duńczykom już zaledwie jeden punkt. Po zmianie stron MAD Lions przełamało wreszcie swą niemoc, niemniej wcześniej poniesione straty okazały się po prostu zbyt duże. Koniec końców EG wygrało 16:7, a spora w tym zasługa fantastycznie dysponowanego Vincenta "Brehze'a" Cayonte.

Potyczka na Duście2 była zdecydowanie bardziej wyrównana, i to nie tylko w swojej pierwszej fazie. MAD Lions dobrze odnalazło się w defensywie, prezentując nam m.in. serię pięciu wygranych rund. To do Evil Geniuses należał jednak początek drugiej połówki, gdy Peter "stanislaw" Jarguz z kompanami uzyskali dwa oczka przewagi. Wtedy pięć starć z rzędu znów padło jednak łupem Skandynawów i trzecia mapa stała się bardzo prawdopodobna. Prowadzony przez Nicolaia "HUNDENA" Petersena zespół wykorzystał nadarzającą się okazję i mimo kilku pomyłek w stykowych sytuacjach zwyciężył 16:14.

Wygrany przez Frederika "acoRa" Gyldstranda clutch 1vs3 dał MAD Lions pierwsze oczko na Nuke'u. Problem w tym, że wcześniej na konto EG wpadło aż pięć rund. Indywidualne akcje pozwoliły jednak Duńczykom wrócić do gry, choć tuż przed zmianą stron głos odzyskało Evil Geniuses. Ethan "Ethan" Arnold w dodatku w pojedynkę rozprawił się z trzema przeciwnikami w rundzie pistoletowej i w mgnieniu oka zrobiło się 13:5. MAD Lions nie zdołało zebrać już sił na comeback i musiało pogodzić się z porażką.

CZYTAJ TEŻ:
stanislaw: Wygrana przed polską publicznością wiele by dla mnie znaczyła [WYWIAD]
Team Liquid 2:0 Virtus.pro
Vertigo 19:16 Mirage 16:9 Dust2

W pierwszej połowie potyczki na Vertigo obie drużyny wymieniały się seriami ciosów. Virtus.pro, Team Liquid, Virtus.pro, Team Liquid – inicjatywa przechodziła z rąk do rąk, wobec czego w przerwie walczące składy dzieliło zaledwie jedno oczko. Dzięki wygraniu pistoletówki podopieczni Erica "adreNa" Hoaga zdołali uciec na trzypunktowe prowadzenie, ale Niedźwiedzie trzymały rękę na pulsie i wkrótce znów był remis. Wtedy ofensywna machina Liquid na pewien czas zacięła się, jednak w ostatecznym rozrachunku wynik końcowy i tak odzwierciedlał przebieg meczu. Krótko mówiąc, doszło do dogrywki! W niej nieznacznie lepsi okazali się Russel "Twistzz" Van Dulken i spółka.

Liquid otworzyło Mirage'a triumfem w pistoletówce, lecz na reakcję VP nie trzeba było długo czekać. Skuteczny force umożliwił piątce z regionu CIS chwilowe przejęcie kontroli nad wydarzeniami na serwerze, niemniej TL szybko wrócił na prowadzenie. Amerykańsko-kanadyjska ekipa raz za razem doprowadzała do wybuchu bomby i w przerwie mogła cieszyć się trzema oczkami przewagi. Wiarę w serca fanów Niedźwiedzi wlała zapewne wygrana przez Virtusów pistoletówka, ale Liquid tym razem nie chciało już dopuścić do emocjonującej końcówki. Jake "Stewie2k" Yip i spółka nie pozwolili już przeciwnikowi na zbyt wiele i pewnie wygrali 16:9.

Już za moment kolejne mecze – Team Vitality powalczy z Astralis, a Cloud9 stanie w szranki z Ninjas in Pyjamas. Polskojęzyczna transmisja z Intel Extreme Masters Katowice 2020 dostępna jest w ESL.TV Polska.

ŚLEDŹ RELACJĘ Z IEM KATOWICE 2020 CS:GO