Po eliminacji Pawła "dychy" Dychy i Sebastiana "NEEXA" Treli w walce o europejskiego Minora CS:GO pozostał już tylko jeden nasz rodak – Mateusz "mantuu" Wilczewski. Rywalem OG w pierwszej rundzie drabinki przegranych było KOVA Esports, ale Finowie nie okazali się nad wyraz wymagającym rywalem. Co prawda na Inferno oglądaliśmy komplet regulaminowych rund, ale na Duście2 mantuu i spółka wygrali w bardzo przekonującym stylu, a ostatecznie nie stracili żadnej mapy, dzięki czemu wciąż liczą się w walce o udział w europejskim Minorze.
OG | 2:0 | KOVA Esports | ||
Dust2 16:4 | Inferno 16:12 |
Pojedynek na Duście2 rozpoczął się bardzo dobrze dla ekipy Polaka. Choć w większości rund OG musiało odbijać bombsite, to szło mu to niezwykle skutecznie, a duży wkład w to miał właśnie Wilczewski. Snajperka w jego rękach była śmiercionośną bronią w pierwszej połowie bitwy na Duście2, ale pozostali gracze OG wcale nie wypadali znacznie gorzej. Sytuacja fińskiej piątki stawała się coraz bardziej opłakana z każdą kolejną minutą i choć pod koniec zaczęła ona punktować, to na przerwę i tak schodziła z siedmiopunktową stratą. Po zamianie stron OG nie zamierzało bawić się w kotka i myszkę – zdobywając pięć punktów z rzędu mantuu i spółka wygrali pierwszą mapę wynikiem 16:4 i wyglądało na to, że jednak nie wszystko stracone, jeśli chodzi o udział Polaków w europejskim Minorze.
Tym bardziej że akcja przeniosła się na pole bitwy wybrane przez OG, którym było Inferno. Mimo udanego otwarcia w wykonaniu wielonarodowościowego składu niespodziewanie to KOVA przejęła inicjatywę, pokazując się ze znacznie lepszej strony niż na Duście2. Po kilku minutach Finowie prowadzili już 5:1, ale OG nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa i wzięło się do odrabiania strat. Szło mu to całkiem przyzwoicie, bo było już tylko o jeden punkt od wyrównania, lecz końcówka pierwszej połowy należała do KOVY, która zakończyła tę część spotkania wynikiem 9:6. Ekipa Polaka doprowadziła szybko do wyrównania, ale Nathan "NBK-" Schmitt miał ciągłe problemy z zabijaniem rywali w wydawałoby się banalnych sytuacjach. Na domiar złego po ponownym wyrównaniu przez OG popis umiejętności dał Lauri "pietola" Hietala, który ustrzelił ace'a mimo przewagi liczebnej rywali. W kolejnej rundzie jednak to mantuu pokazał pełnię swoich zdolności, eliminując czterech rywali, przez co jego drużyna złapała wiatr w żagle. OG szybko doprowadziło do punktu meczowego i choć KOVA zebrała się jeszcze na ostatni zryw, to do dogrywki nie doszło. mantuu wraz z kompanami dokończyli dzieła zniszczenia i przedłużyli swoje szanse na awans do europejskiego Minora.
Kolejnym i zarazem ostatnim rywalem OG w walce o być albo nie być na europejskim Minorze będzie GODSENT. To spotkanie odbędzie się jeszcze dzisiaj, ale na jego start będziemy musieli poczekać do 21:00. Pełny harmonogram oraz więcej informacji dotyczących zamkniętych kwalifikacji do europejskiego Minora znajdziecie w naszej relacji tekstowej.