Po trzeciej wygranej Marcina "Jankosa" Jankowskiego w League of Legends European Championship udało nam się porozmawiać z polskim leśnikiem. 24-latek opowiedział nam między innymi o samym finale z Fnatic, o indywidualnej dyspozycji dżunglera G2 Esports w play-offach oraz całym splicie, a także o przyszłości Rasmusa "Capsa" Winthera na bocie i Luki "PERKZA" Perkovicia na środkowej alejce.
Dawid "Dawer" Pątko: To dla ciebie trzecie mistrzostwo Europy, ale pierwsze zdobyte online. Czuć ogromną różnicę pomiędzy wygrywaniem na scenie, a w biurze?
Marcin "Jankos" Jankowski: Zdecydowanie tak. Po wygranej na scenie czuje się ogromną euforię, szczególnie kiedy podnosisz puchar i wszyscy ci kibicują, krzyczą, są zadowoleni. Tym razem wygraliśmy u siebie w domu i oczywiście też czuję ekstazę, choć puchar podnieśliśmy w kapciach i szortach. Istnieje więc zasadnicza różnica między sceną a trybem online.
Eksperci przed tym meczem nie byli jednogłośni co do rezultatu, zresztą sam też mówiłeś, że w tym meczu to Wy jesteście “underdogiem”. Nie można więc nie odnieść wrażenia, że ten wynik jest sporą niespodzianką, ale co Twoim zdaniem było głównym czynnikiem tak łatwej wygranej?
Myślę, że nasze przygotowanie do tego meczu zaowocowało naprawdę dobrze. Mieliśmy lepsze drafty od Fnatic, wydaje mi się też, że lepiej czytaliśmy metę. Dodatkowo Fnatic zawsze wybierało niebieską stronę mapy, bo zdawało sobie sprawę, że musi zbanować dwa czy trzy herosy, więc my po niebieskiej stronie zawsze bylibyśmy w stanie wybrać postać uznawaną za przesadnie silną. Uważam, że po prostu dobrze się przygotowaliśmy. Po porażce z MAD Lions na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni graliśmy o wiele lepiej.
Więcej czasu spędziliście przygotowując się do meczu z Fnatic niż MAD Lions czy może było na odwrót?
Myślę, że ani trochę nie przygotowywaliśmy się pod Fnatic czy MAD Lions. Po prostu skupialiśmy się na sobie, wiedzieliśmy, że jeżeli będziemy grali naszą grę, to powinniśmy wygrać i tak też się stało.
Skąd pomysł na taktykę z Kog’Mawem i Lulu? Nie jest to coś, co widzieliśmy często ostatnimi czasy na Summoner’s Rift, a wy we wszystkich trzech grach skorzystaliście z tzw. ardenciarów.
W tym przypadku inicjatywa należała do Capsa. Zanim zasnął, myślał o tym, jak wygrać z Fnatic i stwierdził, że to będzie bardzo dobry draft, bo dostaniemy trzy mocne picki na początku, a rywale na pewno potem nie zbanują Kog’Mawa i Lulu, gdyż są to niszowe wybory, na które nikt się teraz nie decyduje. A na czym polega ta kompozycja? Chodzi o to, że w teraźniejszej mecie teamfighty są bardzo, bardzo ważne. Początkowe fazy gry nie były aż tak dominujące w naszym wykonaniu, ponieważ zawsze kładliśmy nacisk właśnie na silniejsze potyczki drużynowe. Po tym, jak nasze postaci były już wyskalowane, mogliśmy wreszcie walczyć i Fnatic wtedy zazwyczaj ulegało.
Rok temu mistrzostwo wiosennej rundy było twoim pierwszym. Czy to trzecie jest tak samo ekscytującym przeżyciem, czy podchodzisz do tego już bardziej na spokojnie – tym bardziej biorąc pod uwagę obecną sytuację i grę online?
Myślę, że do tej pory – jeśli chodzi o Europę, bo na MSI też było super – najbardziej ekscytującym sukcesem było dla mnie zwycięstwo w LEC latem ubiegłego roku. Wtedy doszliśmy aż do pięciu map, więc gdy tylko nexus Fnatic wybuchł po raz trzeci, byłem niesamowicie szczęśliwy, zacząłem wrzeszczeć i nawet straciłem przytomność na moment. To było zdecydowanie najbardziej ekscytujące zwycięstwo. Jeśli chodzi natomiast o dzisiejszą wygraną, to jestem oczywiście bardzo zadowolony. Było to w dodatku 3:0, więc jestem szczęśliwy, z tego jak zagrała moja drużyna oraz ja.
Po raz drugi z rzędu otrzymałeś nagrodę MVP splitu. Ile to dla ciebie znaczy?
Znaczy to dla mnie bardzo dużo. Jestem dumny z tego, że pomimo tylu lat na karku dalej jestem w stanie prezentować bardzo wysoki poziom Ligi Legend. Nie każdy jest w stanie tak długo grać tak dobrze. Cieszę się, że dalej gram dobrze, a drużyna dalej może na mnie polegać i ludzie to doceniają.
Myślisz, że był to najlepszy split indywidualnie w twojej karierze?
Uważam, że jeśli chodzi o samą grę, to ten split był prawdopodobnie najlepszy. Trudno odpowiedzieć mi na to pytanie, bo nie pamiętam dokładnie poprzedniej edycji LEC. Wydaje mi się jednak, że w tym roku też grałem bardzo dobrze, a w dodatku nie korzystałem z tanków tak często, jak ostatnio i z tego także jestem zadowolony.
Jak oceniłbyś dyspozycję całej drużyny w tym splicie?
Myślę, że każdy z nas zagrał bardzo dobrze przez cały split. Oczywiście, zdarzały się słabsze gierki, wybieraliśmy też takie postaci, jak np. Janna czy Soraka na topie, aczkolwiek wydawało nam się, że takie wybory są dobre. Każdy dawał z siebie wszystko, na początku splitu nie wyglądaliśmy aż tak dominująco, ale myślę, że w play-offach każdy skupił się dużo, dużo bardziej i graliśmy zdecydowanie lepiej.
Podczas Worldsów wyznałeś, że po serii wygranych zdarza Wam się czuć zbyt pewnie i potrzebujecie zimnego prysznica w postaci np. porażki. Czy dokładnie to miało miejsce w pierwszej rundzie z MAD Lions, czy byliście lekko zestresowani, że może zdarzyć się Wam druga wpadka i możecie po prostu odpaść z rozgrywek?
Myślę, że nie respektowaliśmy MAD Lions tak, jak powinniśmy. Poza tym nasze treningi były zdecydowanie gorsze przed meczem z nimi niż po, przez co wydaje mi się, że MAD Lions nie było dobrą drużyną, aczkolwiek my również nie prezentowaliśmy się najlepiej w tamtym spotkaniu. Po pierwszym starciu w play-offach każdy z nas skupił się na tym, jak powinno się grać w grę, a także lepiej przeczytaliśmy metę i byliśmy w stanie osiągnąć wyższy poziom i grać zdecydowanie lepiej.
Myślisz, że swap PERKZA i Capsa wpłynął na Was pozytywnie, czy raczej negatywnie? Spełniliście swoje oczekiwania przedsezonowe? Zamierzacie trzymać się tego ustawienia na starcie Summer Splitu?
Na tę chwilę nic się nie zmieni. Rozpoczniemy Summer Split tak samo. Jeśli chodzi o samą drużynę, to wydaje mi się, że rozwinęliśmy się jako zespół. Lepiej rozumiemy się teraz nawzajem, Caps nareszcie wie, jak wygląda botlane, PERKZ po powrocie na mida też ma pojęcie, jak się gra na bocie, bo grał tam cały zeszły rok. Prawdopodobnie tym samym ustawieniem rozegramy cały sezon i nic się nie powinno zmienić w tej kwestii. Szczególnie, że tutaj udowodnili, iż potrafią grać i na bocie, i na midzie.
A jakie są Wasze oczekiwania na MSI? Rozumiem, że celem jest tylko zwycięstwo tak, jak w zeszłym roku.
Tak, zdecydowanie chcielibyśmy wygrać MSI po raz kolejny, w zeszłym roku nam się to udało. Oczywiście bardzo trudno będzie grać przeciwko drużynom z Azji, również Cloud9 w Ameryce wygląda dość solidnie, jednak do MSI zostało dużo czasu i póki co nie mamy żadnych informacji na temat tego turnieju. Osobiście zastanawiam się nad tym, czy nie zostanie on odwołany w tym roku przez to, co się dzieje na świecie. Na tę chwilę jestem jednak zadowolony, że udało nam się wygrać Spring Split.
Ostatnie pytanie – co sądzisz o grze Selfmade'a? Dla Ciebie był to już czwarty finał, ale on po raz pierwszy walczył o mistrzostwo. Jak zapatrujesz się na jego grę i gdzie uplasowałbyś go wśród dżunglerów z LEC?
Myślę, że Selfmade przed meczem z nami wyglądał zdecydowanie najlepiej spośród wszystkich dżunglerów w play-offach, włączając w to mnie. Dziś jednak nie pokazał się z najlepszej strony, ale wydaje mi się, że to nie była jego wina. Moim zdaniem przez to, w jaki sposób graliśmy, jemu ciężko było dominować rozgrywkę i tutaj o wygranej zadecydowała siła drużyny, a nie siła pojedynczego gracza, więc ani ja, ani Selfmade nie mieliśmy aż tak dużego wpływu na ostateczny wynik. Aczkolwiek myślę, że Oskar gra bardzo dobrze i rozwija się w Fnatic, a także jest bardzo dobrym dżunglerem.
Oczywiście wyłączając siebie z tego kręgu dżunglerów, wydaje mi się, że jest najlepszy. Dalej jednak, moim zdaniem, to ja jestem najlepszym dżunglerem w Europie i zagrałem naprawdę dobrze w play-offach, oczywiście prócz meczu z MAD Lions, gdzie raczej nie byłem zbytnio widoczny. To jednak również związane jest z tym, że drużyna jest bardzo ważna i jeśli jako drużyna nie wiemy, jak chcemy grać czy co chcemy robić, to indywidualnie nie będziemy prezentować się najlepiej. Wracając jednak do tematu, tak, Selfmade jest zdecydowanie bardzo, bardzo dobry.
Śledź autora wywiadu na Twitterze – Dawid "dawer" Pątko | |
Śledź rozmówcę na Twitterze – Marcin "Jankos" Jankowski |
Zmagania League of Legends European Championship 2020 Spring zostały dzisiaj zakończone, a wszystkie szczegóły na temat minionej edycji najlepszej europejskiej ligi znajdziecie tutaj: