Jedną z ekip uczestniczących w Absolute Pro League w VALORANTA okazał się polski skład, w którym znaleźli się Piotr „izak” Skowyrski, Paweł „saju” Pawelczak, Sebastian „NEEX” Trela, Patryk „Patitek” Fabrowski oraz Tomasz „phr” Wójcik. Zestawienie nazwisk dość nieoczywiste, skłoniło nas więc to, by chwilę porozmawiać z tym ostatnim. Jak to się stało, że zaczął grać z izakiem i spółką? Czy rozważa całkowite porzucenie Counter-Strike'a na rzecz VALORANTA? I czy nowa produkcja Riot Games zagrozi pozycji produkcji Valve? O tym i nie tylko w poniższym wywiadzie z phr-em. Zapraszamy!

CZYTAJ TEŻ:
izak w drużynie z phr-em i NEEXEM? Tak, zagrają w lidze VALORANTA!

Maciej Petryszyn: Zespół, w którym się znalazłeś, składa się z interesujących nazwisk. Do którego z was organizatorzy Absolute Pro League odezwali się najpierw, by zaprosić was do występów w ich lidze?

Tomasz "phr" Wójcik: To my sami skontaktowaliśmy się z organizatorami, pytając, czy byłaby szansa na grę w ich lidze. Właściwie to wszystkim zajmował się Piotrek, który poprzez Twittera poprosił organizatorów o zaproszenie, a kilka chwil później otrzymaliśmy informację, że faktycznie je dostaniemy. W rozgrywkach wystąpią też inne znane nicki, nawet s1mple będzie uczestniczył, więc podejrzewam, że ksywki każdego z nas, a także widzowie Piotrka, którzy podbijali jego tweeta, przyczyniły się do tego, że i nam udało się tam dostać.

A wiesz kto wyszedł z pomysłem, by ściągnąć ciebie do tej drużyny?

Mniej więcej tydzień temu napisał do mnie saju z pytaniem, czy nie chciałbym z nimi pograć podczas turnieju w VALORANTA. Od tamtej pory regularnie gramy i trenujemy, co zresztą można zobaczyć na streamach Pawła, izaka czy też NEEXA. Zresztą bardzo możliwe, że sam też na dniach zacznę streamować. Chwilę się zastanawiałem, czy chcę grać z chłopakami, bo wtedy jeszcze próbowałem zrobić w CS-ie drużynę ze snatchiem i do pewnego momentu wszystko szło w bardzo dobrym kierunku. Wiedziałem, że granie na dwa fronty nie będzie zbyt dobrym pomysłem. Dosłownie następnego dnia CS-owe plany legły jednak w gruzach i przez brak dalszych chęci, czasu, a także wiary zdecydowałem się poświęcić trochę bardziej VALORANTOWI. Liczę się z tym, że w CS-ie prawdopodobnie czeka mnie sezon siedzenia na tyłku, więc przez ten czas poświęcę się trochę bardziej produkcji Riotu.

W ciągu ostatnich tygodni decyzję o przerzucenie się na grę Riotu podjęli już tacy zawodnicy, jak swag, AZK czy też SicK. Uważasz, że wraz z upływem czasu takich sytuacji będzie jeszcze więcej?

Tak jak decyzję swaga, AZK czy innych zbanowanych w CS-ie graczy jest łatwo zrozumieć, tak w przypadku SicKa nie mam pojęcia, co przeważyło. Być może uznał, że w wieku 21 lat trudno mu będzie osiągnąć coś więcej w grze, w której doświadczenie odgrywa kluczową rolę, a w której niektórzy rywalizują już po 15 lat. Jednakże porzucanie czegoś pewnego na rzecz gry, która jest jeszcze w becie to jak dla mnie dziwna decyzja. Według mnie powinien poczekać z oficjalnym oświadczeniem przynajmniej do czerwca, a przez ten czas próbować "nieoficjalnie" coś pogrywać, nie odchodząc jeszcze od CS-a. Na pewno będzie będzie więcej takich przypadków, ale myślę, że większość będzie mieć miejsce w późniejszym terminie.

Muszę zadać to pytanie, bo to jednak temat dość gorący – czy według ciebie VALORANT słusznie jest nazywany pogromcą CS:GO?

Powiedziałbym, że bardziej jest to gra, która może zniszczyć każdego innego FPS-a, podczas gdy CS zostanie nienaruszony. Zresztą Valve dobrze wie co robi i w końcu widząc potencjalnego przeciwnika zaczyna bardziej dopieszczać grę, a podejrzewam, że asów w rękawie ma jeszcze wiele.

Co do innych tytułów, na Twitterze widziałem już, że z piętnastu profesjonalnych graczy Overwatcha postanowiło zakończyć kariery. Samemu grając w VALORANCIE grę nierankingową natrafiłem na francuskich prosów z PUBG, wielu zawodników Fortnite'a też kończy z tamtą sceną i przechodzi do nowej gry. Oczywiście jest szansa, że wszystkie wymienione wyżej osoby grać będą po prostu rekreacyjnie, ale mimo wszystko wydaje mi się, że pierwszoosobowe strzelanki będą zagrożone. Poza CS-em, który jak zawsze będzie na topie.

A jest w grze Riotu coś, co ci nie pasuje i co chętnie byś zmienił przed premierą?

Na początku myślałem, że niektóre postacie są zbyt mocne, ale już tak nie uważam. Z czasem zaczynasz uczyć się, jak grać każdym z agentów i czego możesz się spodziewać. Która zagrywka skontruje inną, nawet ultimate'a Raze, która na początku, gdy każdy biegał i tylko strzelał, za każdym razem jedną rakietą zabijała co najmniej trzy osoby. Na wyższym poziomie, gdzie każdy ma już ułożoną grę, naprawdę trzeba dobrze wyczuć moment, by coś takiego zrobić, bo zwykle taka próba kończy się góra jednym fragiem.

Na pewno zmieniłbym celność pistoletów, które praktycznie nigdy nie strzelają w miejsce, w którym jest celownik. Oprócz tego uważam, że w przyszłości Vandal, jeżeli nie zostanie zmieniony, nie będzie używany tak często, jak Phantom. Dodatkowo podbijanie celownika w przypadku posiadania najmocniejszego armora powinno być minimalne – tak jak w CS-ie. Obecnie po dostaniu strzału w głowę nawet z najsłabszego pistoletu nie ma szans, by zabić przeciwnika, bo automatycznie stajesz się wyłączony z pojedynku na 1-2 sekundy. Umiejętności niektórych postaci także są do poprawki. Przykładowo Viper ze swoją ścianą i granatem nie robi praktycznie nic poza zasłanianiem widoku przeciwnikom. Gdyby ten gaz zabierał więcej HP albo np. HP nie odnawiało się tak szybko, to wtedy te umiejętności byłyby lepsze. A tak myślę, że na ten moment jest to jedna ze słabszych postaci.

Wydaje mi się, że jest wiele rzeczy, które trzeba poprawić. Zaczynając od zwykłych bugów, których jest sporo, a kończąc na balansie postaci i ekwipunku. Ale w końcu od tego jest beta, żeby wyeliminować to wszystko przed oficjalnym startem.

Czy Twój udział w lidze VALORANTA możemy traktować jako znak, że możesz porzucić CS:GO?

Miałem taką myśl. Głównie z uwagi na fakt, że kontrakt z Virtus.pro skończył mi się dopiero na początku kwietnia, a wtedy praktycznie każda drużyna skompletowała już swój skład, co nie zostawiło mi też zbyt dużego pola manewru w przypadku ewentualnego stworzenia własnego zespołu. Teraz jednak staram się w miarę możliwości łączyć obie te gry, ale zdecydowaną większość czasu poświęcam właśnie VALORANTOWI. CS-a głównie oglądam, żeby być na czasie, jeśli chodzi o obecną metę, taktyki itd. Szczerze mówiąc już od dawna grając w CS-a nie odczuwałem żadnej przyjemności. Być może teraz doświadczam po prostu świeżości, bo mniej więcej przez ostatnie dwa lata nie grałem w żadną inną strzelankę. Tymczasem w VALORANCIE znowu cieszę się graniem.

Liczę, że po powrocie do CS-a moje chęci wrócą i granie znowu zacznie sprawiać mi przyjemność. Nie wykluczam jednak, że w przyszłości pod wpływem kilku czynników być może podejmę decyzję o przejściu na VALORANTA. W końcu do Counter-Strike'a też przyszedłem z innej gry, w której grałem na najwyższym poziomie. Jeśli więc przyjdzie mi ponownie podjąć tego typu decyzję, to na pewno nie będę kierować się sentymentami, tylko będę chciał myśleć w sposób przyszłościowy.

Śledź zawodnika na Facebooku – Tomasz "phr" Wójcik

Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn